|
|
|
 |
|
 |
 |
Podczas siedmiu hucznych światowych premier
„Piratów z Karaibów. Na nieznanych
wodach”, które odbyły się w ciągu zaledwie 12 dni, uczestniczący w nich twórcy filmu
przemierzyli po czerwonych dywanach przeszło tysiąc metrów, oklaskiwani przez (w
sumie) 50 tysięcy fanów! Premiery w Disneylandzie w Anaheim w Kalifornii, a także w
Moskwie, Londynie, Cannes, Monachium i Madrycie zaszczycili swą obecnością
Johnny Depp, Penélope
Cruz, Ian McShane, Geoffrey
Rush, Astrid Bergès-Frisbey,
Sam Claflin oraz reżyser
Rob Marshall i producent Jerry
Bruckheimer. Pojawienie się gwiazd
filmu, Deppa i Cruz, wywołało podczas festiwalu w Cannes prawdziwą histerię
zgromadzonych wokół czerwonego dywanu tłumów. Niejednokrotnie fani poprzebierani
byli w kostiumy bohaterów filmu, miało się więc wrażenie, że
Depp rozdaje autografy swoim sobowtórom. Na londyńskiej premierze nie zabrakło Beatrice Delap, dziewczynki,
którą Depp odwiedził w szkole podczas kręcenia zdjęć do filmu. Gigantyczny entuzjazm
wywołała Penélope Cruz w swojej ojczyźnie, gdzie ma wielką rzeszę wielbicieli
fetujących ją gorąco za każdym razem, gdy zawita w rodzinne progi. Niektórzy z nich
przejechali ponad 500 km, by choć przez krótką chwilę nacieszyć się widokiem swojej
ulubionej gwiazdy.
W Polsce w ciągu pierwszego weekendu wyświetlania film przeszedł przez polskie kina
jak burza – ale wiadomo, sztormy piratom nie straszne!
Zobacz jak Piraci podbijają kolejne miasta:
http://youtu.be/sdhnJx5yQiU
„Piraci z Karaibów. Na nieznanych wodach” na ekranach
od 19 maja!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Największy wielbiciel miodu i nic-nie-robienia, miś o imieniu Kubuś, powraca do kin
w klasycznej animacji. Film opiera się na
opowieściach zaczerpniętych z książek A.
A. Milne'a, twórcy słynnego na całym świecie bohatera.
Producentem wykonawczym nowej odsłony przygód Kubusia jest
jeden ze współtwórców wielkich sukcesów studia
Pixar, John Lasseter. – Nasz cel jest zawsze podobny –
mówił. – To stworzenie filmu, który łączy pokolenia. Powinien przemówić do
dzieciaków, rozbawić ich nastoletnie rodzeństwo i sprawić, by mama i tata
wybuchnęli śmiechem. I dodawał: – Większość z nas dorastała z
Kubusiem i innymi mieszkańcami Stuwiekowego Lasu. Bardzo
chcieliśmy ich wszystkich przedstawić naszym dzieciom, a
sami pragnęliśmy ich odkryć na nowo.
Założeniem niezwykle szanującego tradycję
Lassetera był powrót do plastycznego stylu
klasycznych ilustracji tych utworów i
pierwszych disnejowskich filmów o mieszkańcach
Stuwiekowego Lasu. – Postaci wyglądają jakby zeszły wprost z ilustracji –
tłumaczył – animowany świat przypomina zaś ręcznie malowaną
akwarelkę. W wielu filmach taki
wygląd się wygładza. Ale nie u nas! Mamy do czynienia z klasycznym
Kubusiem w najlepszym stylu.
Scenariusz powstał na podstawie trzech oryginalnych rozdziałów książki
Milne'a. Akcja rozgrywa się podczas jednego dnia. Kubuś budzi się głodny, stwierdzając, że
stanowczo brak mu miodu. Odbywa niezwykłą podróż – najpierw w poszukiwaniu ogona
Kłapouchego, a następnie, by obronić Krzysia przed
wyimaginowanym potworem.
W polskiej wersji językowej usłyszymy piosenkę w wykonaniu powracającej na rynek
muzyczny Edyty Bartosiewicz. Piosenkarka jest także autorką muzyki i słów do utworu,
który nosi tytuł „Witaj w moim
świecie”.
Edyta Bartosiewicz - "Witaj w moim świecie":
http://youtu.be/immh1cNv6r8
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://youtu.be/qxABbmbBlpY
„Kubuś i przyjaciele” w kinach od
29 lipca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
W czwartej części serii,
„Piraci z Karaibów. Na nieznanych
wodach”, tym razem w 3D
(w kinach już 19 maja), powraca legendarny
gitarzysta grupy The Rolling
Stones, Keith Richards, na którego
wizerunku wzorował się Johnny
Depp, tworząc postać Jacka
Sparrowa. Richards wystąpił już w trzeciej części, jako kapitan
Teague, ojciec Jacka. – Bez niego nie wyobrażałem sobie kolejnego
filmu – mówił zaprzyjaźniony z
rockmanem od dawna Depp. – Już
na wczesnym etapie produkcji zaproponowałem
producentowi Jerry'emu Bruckheimerowi i scenarzystom powrót Teague'a. Uznali,
że to dobry pomysł. Reakcja na udział Keitha w filmie na całym
świecie była przecież wręcz entuzjastyczna. Jedyny warunek był
taki, by jego występ wynikał logicznie z fabuły.
Ted Elliott i Terry Rossio
wywiązali się z tego zadania znakomicie – kapitan Teague
pojawia się w odpowiednim miejscu i czasie. Bardzo się z tego
cieszę, bo Keith to fascynujący człowiek. Nieraz włóczyliśmy się,
gadając o muzyce czy filmach. Z kolei
Richards tak o tym opowiadał: – Johnny spytał mnie: Wchodzisz w to? Jasne, kochany,
już wskakuję na takielunek! Richards zgodził się tym chętniej, że
rola Teague'a była dla niego, jak twierdził, całkiem łatwa. –
Teague jest bardzo ciekawą postacią w tym
sensie, że jest po prostu kostiumem – mówił. – Kiedy założysz na siebie cały ten
strój, stajesz się nim – nic na to nie
poradzisz. Reżyser Rob Marshall bardzo ciepło
wspominał współpracę z Richardsem: – Jest niezwykle
zabawny i nie traktuje siebie zbyt poważnie. Gdy nakręciliśmy scenę z jego udziałem, pogratulowałem mu,
a on odpowiedział: Powinieneś zobaczyć mojego Hamleta.
Zobacz fragment filmu - „Ucieczka z pałacu":
http://www.youtube.com/watch?v=nz4KXK5Kbms&feature=feedu
Ścieżki kapitana Jacka Sparrowa
(Depp) krzyżują się tym razem ze ścieżkami
tajemniczej Angeliki (Penélope
Cruz). Sparrow będzie się zastanawiał, czy połączyła
ich miłość, czy wyłącznie poszukiwanie
Źródła Młodości. Gdy kobieta zmusi go do
wejścia na pokład pirackiego statku „Zemsta Królowej Anny”,
pod dowództwem osławionego Czarnobrodego
(Ian McShane), Jack nie będzie wiedział, kogo winien się
lękać bardziej – jej czy Czarnobrodego...
„Piraci z Karaibów. Na nieznanych wodach” na ekranach już
19 maja!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Wiosną przyszłego roku do kin trafi ekranizacja bestsellerowej powieści
Suzanne
Collins „Igrzyska śmierci”. Obecnie trwają prace nad castingiem do
megaprodukcji, której budżet opiewa na około 70
mln dolarów. Do obsady dołączyli właśnie
Woody
Harrelson i Stanley
Tucci.
Każdego roku na ruinach kontynentu, który niegdyś nazywany był Ameryką Północną,
rozgrywa się bratobójcza walka. Naród Panem
wysyła chłopca i dziewczynę z każdego
z dwunastu dystryktów, by wzięli udział w
Igrzyskach śmierci. Bohaterem Igrzysk
zostaje ostatnia osoba, która utrzyma się przy życiu. W
przeciwieństwie do przeszkolonych
zawodników, Katniss (Jennifer
Lawrence) zdana jest wyłącznie na
własne instynkty oraz przewodnictwo
byłego mistrza (Woody
Harrelson). Jeśli
kiedykolwiek ma zobaczyć jeszcze rodzinny Dystrykt 12, musi
dokonać rzeczy niemożliwych...
Haymitch Abernathy (Harrelson), zwycięzca jednej z edycji Igrzysk śmierci, jest
mentorem wszystkich zawodników z Dystryktu 12. Niegdyś silny i podziwiany, teraz
jest zaledwie cieniem człowieka sprzed lat.
Staje przed wyzwaniem wyszkolenia
Katniss i Peety – dwójki zawodników, którzy z góry skazani na klęskę,
nieoczekiwanie stają się faworytami publiczności.
Haymitch jest niezapomnianą postacią: zepsuty i
sarkastyczny, niecierpliwy, ale jednocześnie dobry dla ludzi. Ogromnie się cieszę, że zagra go Woody
Harrelson. Nie mogę się doczekać pracy z nim – powiedział reżyser
Gary Ross.
Stanely Tucci zagra natomiast Caesara Flickermana – słynnego prowadzącego
Igrzyska śmierci, znanego przez wszystkich obywateli państwa Panem. Znany z
kontrowersyjnego wyglądu i barwnej osobowości,
przeprowadza porywające rozmowy z
24 uczestnikami igrzysk, które emituje każda stacja telewizyjna w kraju.
Do tej pory udział w ekranizacji potwierdziła Jennifer Lawrence („Do szpiku
kości”, „X-men: Pierwsza klasa”) oraz
Josh Hutcherson („Wszystko w porządku”).
Para zagra głównych bohaterów – Katniss
Everdeen oraz Peetę Mellarka, wyznaczonych
do walki w Igrzyskach. Wes
Bentley, znany z
„American Beauty", pojawi się jako
Seneka Crane – główny organizator 74. Igrzysk. Reżyserem filmu jest zaś
Gary
Ross – twórca „Niepokonanego Seabiscuita” i „Miasteczka Pleasantville”.
"Igrzyska śmierci" opublikowało w Polsce wydawnictwo Media Rodzina, któremu
wielkie sukcesy przyniosły m.in. cykle o Harrym Potterze i "Opowieści z Narnii".
O powieści czytaj na stronie wydawnictwa:
http://www.mediarodzina.com.pl/igrzyska/index.php
Światowa premiera filmu zaplanowana jest na
23 marca 2012 roku
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Najpierw
14 maja „Piraci z Karaibów” opanują festiwalowe Cannes. Od
20 maja zaś większość polskich kin. Czwarta część pirackiej
sagi, w reż. Roba Marshalla, z
Johnnym Deppem i Penélope Cruz w
rolach głównych, zrealizowana jest w technice 3D.
Co działo się na planie superprodukcji „Piraci z Karaibów. Na nieznanych
wodach”? Uchylamy rąbka tajemnicy...
· Zdjęcia kręcono m.in. na trudno dostępnej plaży Honopu na wyspie Kauai, otoczonej
wspaniałymi klifami. By dostarczyć tam
Johnny'ego Deppa, w pełnym kostiumie i
makijażu Sparrowa, użyto helikoptera oraz... liny. Ze względy na ochronę przyrody,
reszta ekipy dotarła drogą morską, pontonami typu Zodiac stosowanymi
przez wojsko i służby ratunkowe. Członkowie ekipy musieli z nich
zeskakiwać do wody i już na piechotę dostawać się do brzegu.
· Ważne partie „Piratów...” powstały też w wielkim skupisku palm kokosowych
znajdującym się w pobliżu słynnego hotelu Coco Palms
Hotel, gdzie w latach 60. kręcono film z Elvisem Presleym
„Blue Hawaii”. 773 palmy zabezpieczono, by dojrzałe
owoce nie posypały się na głowy ekipy.
· Sam Claflin, grający misjonarza Philipa Swifta, wspominał z rozrzewnieniem, że
podczas zdjęć ekipa gasiła pragnienie mleczkiem z kokosów, prosto z drzewa.
· Claflin wspominał także, że wraz z pięcioma innymi aktorami musiał spędzić cztery
noce na maleńkiej łódce. – Nie należała ona do komfortowych, ale niewygoda
spowodowała, że poczuliśmy się jak prawdziwi piraci – mówił.
· Francuzka Astrid Bergès-Frisbey, odtwórczyni roli urodziwej Syreny, przez całe dwa
miesiące zdjęć na Hawajach żyła jak wampir, ponieważ zabroniono jej wychodzić na
słońce, by nie straciła jasnej cery.
· Zespół syren to, oprócz wspomnianej Astrid, siedem aktorek-modelek oraz 22
pływaczki, mistrzynie pływania synchronicznego. Niektóre z nich brały udział w
olimpiadzie w Pekinie.
· Atak syren na Jacka i piratów Czarnobrodego kręcono na słynnej plaży Halona
Cove, gdzie powstała głośna sekwencja erotyczna z udziałem Burta Lancastera i Deborah Kerr
z filmu „Stąd do wieczności”
(1953). Dziś na tą plażę nie ma bezpiecznego zejścia,
toteż aktorzy i ekipa techniczna musieli mozolnie schodzić po skałach.
· Już na Hawajach ogłoszono otwarty casting do ról piratów ze statku „Zemsta
Królowej Anny”. Zgłosiło się ponad 7 tysięcy kandydatów. Wybrano sześciu, w tym
światowej klasy surfera Tamayo
Perry'ego, rapera filipińskiego pochodzenia Michaela
Rosalesa, znanego jako Mic3, oraz listonosza Reya
Payumo, człowieka o niezwykle wysokim wzroście.
· Podczas zdjęć w Londynie zatrudniono 500 statystów, użyto 25 konnych pojazdów i 50
koni. Panoramę Londynu domalowano cyfrowo do istniejących budynków.
· W Londynie miała też miejsce niezwykła wizyta. Beatrice Delap, dziewięciolatka z
Meridian Primary School, wezwała Jacka na pomoc, bo walczyła z nauczycielami. I Jack
zjawił się w szkole!
· Największą dumą słynnego scenografa, laureata Oscara („Chicago”, „Wyznania
gejszy”) Johna Myhre'a,
była ogromna dekoracja Źródła Młodości, wzniesiona w
największej hali zdjęciowej w Europie, w
Pinewood – Albert R. Broccoli 007
Stage. Dekorację budowano trzy mi
Pierwszy dzień zdjęciowy:
http://www.youtube.com/watch?v=wEBT4J-g3o4&feature=youtu.be
Ścieżki kapitana Jacka Sparrowa
(Johnny Depp) krzyżują się tym razem ze ścieżkami
tajemniczej Angeliki (Penélope
Cruz). Sparrow będzie się zastanawiał, czy połączyła
ich miłość, czy wyłącznie poszukiwanie
Źródła Młodości. Gdy kobieta zmusi go do
wejścia na pokład pirackiego statku „Zemsta Królowej Anny”,
pod dowództwem osławionego Czarnobrodego
(Ian McShane), Jack nie będzie wiedział, kogo winien się
lękać bardziej – jej czy Czarnobrodego...
„Piraci z Karaibów. Na nieznanych wodach” na ekranach od 20
maja!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Już od
15 kwietnia oglądać będziemy w kinach najnowszą odsłonę słynnej serii
Wesa Cravena
"Krzyk". Zgodnie z tradycją, obok
aktorów związanych z "Krzykiem" od
początku, w "Krzyku 4" pojawią się gwiazdy w rolach epizodycznych. Jak pamiętamy,
poprzednio były to Drew Barrymore (w "jedynce") i Jada Pinkett
Smith (w "dwójce"). Tym razem zobaczymy na ekranie
Annę Paquin ("Fortepian", "Czysta krew") w roli
Rachel i Kristen Bell ("Raj
dla par", "Burleska") jako Chloe. Prócz nich, do obsady
dołączyli także Emma Roberts ("Hotel dla psów", "Walentynki"), która
wcieliła się w Jill, kuzynkę
Sidney, Hayden Panettiere ("Kocham cię,
Beth Cooper", "Świetliki w ogrodzie"), jako wygadana
kinomaniaczka Kirby, oraz Eric Knudsen
("Scott Pilgrim kontra świat") grający Robbiego, znawcę nowych technologii i internetu. -
To bardzo ważna postać, tworząca niejako pomost pomiędzy
nowymi a starymi bohaterami - mówił o
Robbim reżyser Wes Craven. - Ten chłopak jest nie tylko fanem kina, ale i
zaskakujących sposobów jego wykorzystywania. Inne nowe w "Krzyku", a znane z
innych produkcji twarze to dwukrotnie nominowana do Oscara Mary
McDonnell ("Tańczący z wilkami", "Dzień Niepodległości"),
występująca w roli ciotki Kate, oraz
Alison Brie (seriale
"Community" i "Mad Men"), która wcieliła się w Rebeckę, ambitną, może nawet
zbyt ambitną, agentkę literacką Sidney. - Ambicja ją rozpiera, a wzorcem jest dla
niej Gale Weathers - opowiadała o swej
postaci aktorka. Trzech nowych policjantów
zagrali: Marley Shelton,
Anthony Anderson i Adam
Brody. Ten ostatni przez wiele lat
był wielkim fanem cyklu. - Bardzo lubiłem te filmy w szkole średniej; to doprawdy
mocno surrealistyczne grać u boku swych dawnych idoli - mówił.
Spot z "krwistym" lektorem:
http://www.youtube.com/watch?v=rd0hdxGXVVc
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=mKoYlrf8xLI
Sidney Prescott (Neve
Campbell), przed laty wplątana w serię makabrycznych zabójstw,
przyjeżdża do Woodsboro, gdzie miały miejsce tamte okropne wydarzenia. Miasteczko
jest ostatnim punktem na trasie promocyjnej jej książki. Spotyka szeryfa Deweya
Rileya (David Arquette) oraz Gale
(Courteney Cox), którzy są teraz małżeństwem.
Oboje przeżyli ów krwawy koszmar, zgotowany mieszkańcom Woodsboro przez
tajemniczego zabójcę. Niestety, pojawienie się Sidney sprowadza także mordercę. Ona sama, jej
przyjaciele i całe miasteczko znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
"Krzyk 4" na
ekranach od 15 kwietnia!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Znając dotychczasowe filmy laureatki Oscara
Sofii Coppoli ("Przekleństwa
niewinności, "Między słowami", "Maria Antonina"), niełatwo jest
wyobrazić ją sobie w Playboy
Mansion, siedzibie magazynu "Playboy" i królestwie jego
założyciela Hugh Hefnera. A jednak reżyserka udała się tam,
w związku z przygotowaniami do swego filmu
"Somewhere. Między miejscami" (w kinach w
Polsce od 1 kwietnia). Chciała zobaczyć w akcji
modelki "Playboya" - bliźniczki
Kristinę i Karissę
Shannon, które brały udział w kręconym w
Playboy Mansion reality show. - Miałam pomysł na
bohaterki, które byłyby bliźniaczkami, a moja
koleżanka, która ogląda show "Króliczki Playboya",
powiedziała, że muszę koniecznie je poznać - tłumaczyła
Coppola. - Spotkałyśmy się więc z nimi, a one
wręcz kipiały entuzjazmem wobec naszej
propozycji, więc od razu uznałyśmy, że są idealne do tej roli. Są
słodkie, ale i mają w sobie trochę bezczelności. Dziewczyny były zgodne, że udział w
filmie to ekscytująca przygoda. - Sofia spytała nas tylko, czy umiemy
tańczyć. Obie uwielbiamy taniec, więc świetnie się złożyło
- mówiła Kristina. Jednak zadanie wcale nie okazało się takie łatwe. Dziewczyny
musiały przez trzy tygodnie, po kilka godzin dziennie, ćwiczyć układy
taneczne pod okiem choreografa Robina
Conrada. - Byłyśmy posiniaczone
dosłownie od stóp do głów, ale wynagradzała nam to praca w tak świetnym
zespole - opowiadała Kristina. Coppola tak wyjaśniała swoją koncepcję ich
postaci: - Chciałam przedstawić je
bardziej jako czirliderki niż sprośne
striptizerki. W filmie są raczej imprezowiczkami, które dobrze się
bawią, niż profesjonalnymi tancerkami erotycznymi. Karissa nie kryła radości: -
Poznałyśmy pracę nad filmem od A do Z, od kuchni. To było naprawdę
fascynujące! Coppola zaś, pytana o wrażenia z Playboy
Mansion, żartowała: - Pomyślałam: Nie wierzę, że to robię, ale w końcu jesteśmy w Los Angeles,
więc trzeba żyć tak, jak żyje to miasto.
Polski zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/1uz5fCILnHU
Hollywoodzki gwiazdor Johnny Marco
(Dorff) mieszka w dekadenckim hotelu
Chateau Marmont. Jeździ czerwonym ferrari, ma nieograniczony dostęp do
wszelkich używek, a wokół niego kręci się pełno
dziewczyn gotowych spełniać jego kaprysy. Niespodziewanie w życie tabloidowego celebryty wkracza
jedenastoletnia Cleo (Fanning) - córka Johnny'ego z małżeństwa, które dawno
się rozpadło. To dzięki niej Johnny odkrywa, jak pusty i nieciekawy
jest świat, w którym się obraca. Czy znajdzie w sobie siłę, by to zmienić?
"Somewhere. Między miejscami" na ekranach od
1 kwietnia!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Fani słynnej serii filmów grozy z lat 90. długo czekali na
kontynuację cyklu, który był pomyślany początkowo jako trylogia. W
powszechnej opinii krytyki i wielbicieli,
seria ta na nowo zdefiniowała podgatunek "slasher" (ang. slash - "ciąć") -
opowieści, w których większość bohaterów, często nastoletnich, ginie w
tajemniczych i makabrycznych okolicznościach. Cykl okazał się
wielkim kasowym sukcesem, zarobił
na całym świecie przeszło 500
milionów dolarów!
I wreszcie stało się. Wes
Craven, twórca także innego wielkiego
przeboju grozy, "Koszmaru z ulicy Wiązów", ponownie połączył siły
ze scenarzystą Kevinem
Williamsonem, by opowiedzieć o
tajemniczym zabójcy w halloweenowej masce,
ukazującej twarz wykrzywioną grymasem, z obrazu norweskiego malarza Edwarda
Muncha "Krzyk" (1893). W "Krzyku
4", po długich negocjacjach,
zgodzili się zagrać aktorzy, którym poprzednie części cyklu
przyniosły wielką popularność. I tak,
Neve Campbell powraca w roli
Sidney Prescott, prześladowanej w poprzednich częściach przez
watahy psychopatów, a teraz autorki poradnika, który promuje w
miasteczku Woodsboro, akurat w kolejną rocznicę pierwszego
zabójstwa. Courteney Cox gra dziennikarkę (a obecnie
pisarkę) Gale Weathers-Riley, a
David Arquette szeryfa Deweya Rileya.
Roger L. Jackson znowu użycza głosu Ghostface - killerowi. Podobno aktorzy
otrzymali do przeczytania tylko fragment scenariusza (do 75. strony) i podczas pracy na planie
nie znali tożsamości zabójcy...
Jeśli "Krzyk 4" odniesie sukces, producent Bob Weinstein chciałby namówić
Cravena i Williamsona na nową trylogię.
Teledysk znajduje się tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=mKoYlrf8xLI
Sidney Prescott (Campbell) przyjeżdża do Woodsboro, które jest ostatnim punktem na
trasie promocyjnej jej książki. Tu spotyka szeryfa Deweya Rileya
(Arquette) oraz Gale (Cox), którzy są teraz małżeństwem.
Niestety, pojawienie się Sidney sprowadza
także zabójcę. Sidney, jej przyjaciele oraz całe miasteczko
znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
"Krzyk 4" na ekranach od 15
kwietnia!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
W nowym filmie
Wiesława Saniewskiego -
"Wygrany", który do kin trafi
18 marca, główne role zagrali
Paweł Szajda ("Pod słońcem
Toskanii", "Tatarak") i Janusz Gajos ("Zemsta",
"Jasminum"). Dwaj aktorzy, reprezentujący różne
pokolenia i urodzeni w różnych miejscach naszego
globu (Szajda w USA, stan
Connecticut, Gajos w Dąbrowie Górniczej), stworzyli doskonale
uzupełniający się duet. Tak o swojej postaci
mówił Gajos: - Frank jest specjalistą od
wyścigów konnych. Jest matematykiem z wykształcenia i ta
matematyka przydaje mu się bardzo w
przewidywaniu wyników gonitw. Z kolei
Szajda tłumaczył: - Gram światowej sławy pianistę, który
w pewnym sensie został zmuszony do gry
na fortepianie. Tak, że zostało mu odebrane dzieciństwo.
"Wygrany" opowiada, co wynikło ze spotkania tych dwóch postaci; reżyser filmu podkreślał, że
jest to historia przyjaźni na pozór niemożliwej. Co wynikło zaś ze spotkania
tych dwóch aktorów? - Praca z nimi
była prawdziwą przyjemnością. Obaj byli
świetnie przygotowani, merytoryczni, pełni zapału i pomysłów -
nie krył zadowolenia Saniewski. Nie stanowi zaskoczenia fakt, że
Szajda był pełen podziwu dla wybitnych
umiejętności starszego kolegi z planu i obserwował
jego pracę z niekłamaną fascynacją. Ale i
Janusz Gajos docenił zaangażowanie
i talent przybysza ze Stanów: - Paweł był świetnym partnerem, wnosił
bardzo dużo. Obserwuję jego propozycje zmian w dialogu i w scenach i wszystko to
jest słuszne, co on proponuje - mówił.
Oliver (Szajda), młody
amerykański pianista polskiego
pochodzenia, nie wytrzymując
presji matki i wyrachowanego
agenta, po rozstaniu z żoną
przyjeżdża do Polski, gdzie
zrywa europejskie tournee. Traci
wszystko: miłość, uznanie i
świetnie zapowiadającą się
karierę. Ma przy tym do spłacenia
olbrzymi dług. W hotelowym
barze spotyka Franka (Janusz Gajos),
byłego profesora matematyki,
namiętnego gracza i znawcę wyścigów
konnych. Dzięki niemu poznaje
Kornelię (Marta Żmuda Trzebiatowska),
piękną, nieco tajemniczą
kobietę, która staje mu się
coraz bliższa.
"Wygrany" na ekranach od 18
marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Już w najbliższy piątek,
11 marca, w kinach pojawią się Marsjanie! A
dokładnie bohaterowie filmu w 3D "Matki w mackach Marsa" - ci ziemscy,
z 9-letnim chłopcem o imieniu Milo na czele, i ci
marsjańscy, z budzącą postrach Nadzorczynią (w
polskiej wersji językowej: Beata
Tyszkiewicz) oraz buntowniczką zwaną Ki. Ta ostatnia w Polsce
mówić będzie głosem Anny Cieślak
(Małgosia w "Dlaczego nie!", Aniela w "Ślubach panieńskich").
Ki to jedyna Marsjanka, która odważyła się
zbuntować przeciwko tyrańskim rządom,
panującym na jej planecie. Nauczyła się języka
ziemian z sitcomów z lat 70.
Większość czasu spędza na malowaniu graffiti, co musi ukrywać, bo
eksponowanie indywidualności i artystycznych skłonności jest na Marsie
zdecydowanie tępione. - To zupełnie inna propozycja Disneya niż te, które
widzieliśmy do tej pory - mówi o filmie
"Matki w mackach Marsa" Anna
Cieślak. - Myślę, że będzie zaskakująca, poruszająca, wzruszająca. Jest też
dużym wyzwaniem dla grających tu aktorów! Aktorka docenia tego typu filmy
także jako widz: - Ja sama nie mam
dzieci, ale uwielbiam chodzić do kina z
moim 5-letnim chrześniakiem - zdradza. - Lubię patrzeć, jak dla
niego to wszystko jest ciekawe i odkrywać z nim kolejnych bohaterów i ich przygody.
Przy okazji, ma możliwość wniknięcia w nierealny, baśniowy świat. Poza tym,
czasem potrzeba kosmitów, aby przypomnieć sobie o czymś istotnym, o czym na
co dzień nie pamiętamy.
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=BUvk9CUeAYU
Wynieś śmieci! Zjedz brokuły! - po cóż innego potrzebna jest mama, niż po
to, żeby stale kazać nam robić
coś, na co wcale nie mamy ochoty?!
Dziewięcioletni Milo zmienia zdanie na ten temat z chwilą, gdy jego
mamę uprowadzają Marsjanie, którzy chcą wykraść jej matczyne instynkty i
przekazać je nieporadnym marsjańskim niańkom. Milo ukrywa się na statku
kosmicznym zmierzającym w kierunku Marsa. Jego misja
ratownicza wymaga przejęcia kontroli nad całą planetą. W tym brawurowym przedsięwzięciu pomogą
mu ekscentryczny ziemianin Gribble i marsjańska rebeliantka
Ki.
"Matki w mackach Marsa" na ekranach od
11 marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Wczoraj, 2 marca, podczas konferencji prasowej w Warszawie (Restauracja Gessler u
Kucharzy), twórcy filmu "Wygrany" w reż.
Wiesława Saniewskiego (w kinach od
18 marca) zaprezentowali dziennikarzom teledysk promujący film - tango "Gente que
si", skomponowane przez Carlosa
Libedinsky'ego, argentyńskiego muzyka, który z tej okazji
przyjechał do Polski. Z całą pewnością nie była to typowa konferencja prasowa.
Libedinsky zagrał dla zgromadzonych na zabytkowym bandoneonie z 1940 roku, a
zaimprowizował występ - nieoczekiwanie i spontanicznie - reprezentujący TVN Warszawa
Wujek Samo Zło. Obecna na konferencji
Marta Żmuda Trzebiatowska, w filmie
odtwórczyni roli Kornelii, przyznała, że stała się fanką muzyki
Libedinsky'ego, a szczególnie utworu "Gente que si", do którego zatańczyła ogniste tango, zaskakując
kompozytora swymi tanecznymi umiejętnościami.
Libedinsky w Polsce poczuł się bardzo
dobrze. Podkreślał powinowactwo z bohaterem filmu, pianistą Oliverem
(Paweł Szajda), którego dziadek pochodził z Polski, podobnie jak dziadek
Libedinsky'ego. Dla argentyńskiego muzyka praca przy pełnometrażowym filmie fabularnym to nowe
doświadczenie. - Sporo komponowałem dla teatru - mówi twórca nurtu zw. narcotango -
ale film to coś zupełnie innego. Właśnie dziś obejrzałem "Wygranego" i jestem pod
ogromnym wrażeniem. Ten film całkowicie mnie pochłonął, uważam, że to porywająca
historia. Dla mnie bohater rzeczywiście jest wygrany, bo pozostaje wierny swym
uczuciom. Reżyser Wiesław Saniewski podkreślił, że udział
Libedinsky'ego w tym projekcie w żadnym razie nie jest przypadkowy. - On stał się dla tego filmu
koniecznością - stwierdził, nawiązując do swych długich muzycznych poszukiwań i do
swej absolutnej fascynacji utworem "Gente que si".
Libedinsky zdradził zaś, że
kontakt z Polską i pamięć o polskich korzeniach stały się dla niego tak ważne, że
teraz stara się o polskie obywatelstwo!
Teledysk znajduje się tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=KiZtF49nrkI&feature=feedu
Oliver (Szajda), młody
amerykański pianista polskiego
pochodzenia, nie wytrzymując
presji matki i wyrachowanego
agenta, po rozstaniu z żoną
przyjeżdża do Polski, gdzie
zrywa europejskie tournee. Traci
wszystko: miłość, uznanie i
świetnie zapowiadającą się
karierę. Ma przy tym do spłacenia
olbrzymi dług. W hotelowym
barze spotyka Franka (Janusz Gajos),
byłego profesora matematyki,
namiętnego gracza i znawcę wyścigów
konnych. Dzięki niemu poznaje
Kornelię (Marta Żmuda Trzebiatowska),
piękną, nieco tajemniczą
kobietę, która staje mu się
coraz bliższa.
"Wygrany" na ekranach od 18
marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Milo ma dziewięć lat, zaczytuje się komiksami,
uwielbia historie o zombie i pasjami skacze po
łóżku. To oczywiste, że nie ma czasu na jedzenie
warzyw i pomaganie rodzicom! Tego zwyczajnego
chłopca, bohatera filmu "Matki w
mackach Marsa", który na naszych ekranach pojawi się
11 marca, zagrał... 35-letni aktor komediowy
Seth Green (serial
"Family Guy", trylogia o agencie
Austinie Powersie, "Wyścig szczurów"). Producent
Jack Rapke tak komentował
jego pracę: - Był po prostu zdumiewający. Potrafił w zbliżeniach oddać
sprzeczne emocje i niewinność dziewięciolatka. To
świadczy o jego wielkiej aktorskiej klasie.
Green tak zaś mówił o swym występie: - Największą
trudnością było to, że jako dorośli, wskutek kolejnych doświadczeń,
nabieramy nawyku zachowywania się
tak, by inni dobrze nas oceniali. Do
pewnego momentu dzieciaki są jednak spontaniczne i szczere i nie
dbają o opinię otoczenia. Nie włączają żadnych filtrów zachowania. Trzeba było oddać
ten stan rzeczy. Scenograf Douglas Chiang odnotował: - To było coś
kapitalnego obserwować Setha podczas pracy.
Postanowiliśmy nie studiować jego zdjęć z dzieciństwa, tylko wyobrazić sobie, jak mógł wtedy wyglądać.
Dopiero potem, wychodząc od tego materiału, stworzyliśmy jego celowo
przesadzony, filmowy portret, rodzaj czułej karykatury. Natomiast
Joan Cusack ("Pracująca dziewczyna", "Przeboje i podboje"), która
zagrała mamę Mila, tak wspominała pracę ze swym kolegą: - Naprawdę zdumiewał. Ma wielkie
rezerwy energii i dyscypliny. A było to konieczne, bo w przypadku tego filmu
mieliśmy do czynienia zarówno z
wysiłkiem fizycznym, jak i wytężoną pracą
wyobraźni. Przeobrażenie 35-latka w dziewięciolatka było
możliwe dzięki technice "performance capture", jednej z kilku, obok 3D, nowatorskich
technik zastosowanych w "Matkach w mackach Marsa". Ten film był więc
prawdziwym wyzwaniem, zarówno dla
animatorów, jak i aktorów. - Nie było to
zadanie łatwe, ale jakże wyzwalające - podsumowywał
Green. W polskiej wersji językowej występują m.in.:
Kacper Andrzejewski (Milo),
Edyta Olszówka (mama Mila) oraz
Igor Kwiatkowski (Mariolka z kabaretu
Paranienormalni) jako Gribble.
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=BUvk9CUeAYU
Wynieś śmieci! Zjedz brokuły! - po cóż innego potrzebna jest mama, niż po
to, żeby stale kazać nam robić
coś, na co wcale nie mamy ochoty?!
Dziewięcioletni Milo zmienia zdanie na ten temat z chwilą, gdy jego
mamę uprowadzają Marsjanie, którzy chcą wykraść jej matczyne instynkty i
przekazać je nieporadnym marsjańskim niańkom. Milo ukrywa się na statku
kosmicznym zmierzającym w kierunku Marsa. Jego misja
ratownicza wymaga przejęcia kontroli nad całą planetą. W tym brawurowym przedsięwzięciu pomogą
mu ekscentryczny ziemianin Gribble i marsjańska rebeliantka
Ki.
"Matki w mackach Marsa" na ekranach od
11 marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Czwarta część kasowego hitu "Piraci z Karaibów" - tym razem w
3D! - pojawi się w kinach 20
maja. Film, w reż. Roba
Marshalla, nosić będzie tytuł
"Piraci z Karaibów: Na nieznanych
wodach". Od 17 maja dostępny będzie
soundtrack z muzyką z filmu. Jej
kompozytorem jest laureat Oscara
Hans Zimmer ("Król lew",
"Gladiator", "Incepcja"), autor muzyki do dwóch
poprzednich części "Piratów" i jeden z najbardziej rozchwytywanych
kompozytorów w Hollywood. Ale przy czwartej części "Piratów" wspiera go,
mało znany w Polsce, a ogromnie popularny na świecie duet gitarowy
Rodrigo y Gabriela. Rodrigo Sánchez
oraz Gabriela Quintero
pochodzą z Meksyku, ale mieszkają w Irlandii, gdzie trafili, nie
znając języka, z zaledwie tysiącem
dolarów w kieszeni. Zarabiali na
życie, grając w dublińskich barach. Szybko
zwrócili na siebie uwagę swym oryginalnym stylem i wkrótce wydali swą
pierwszą płytę ("Foc", 2001, w ograniczonej dystrybucji), za którą poszła
druga, "re-Foc" (2002), już ogólnie dostępna. Specjalnością duetu są
pełne ognia, rytmiczne utwory na gitary klasyczne. Na koncerty
Rodrigo y Gabrieli przychodzą tłumy, sprzedało się ponad milion egzemplarzy
ich - sześciu do tej pory - albumów. W 2010 roku Rodrigo y
Gabriela razem z Beyoncé wystąpili
w Białym Domu podczas uroczystej kolacji wydanej na cześć prezydenta Meksyku
Felipe Calderóna. "Piraci z Karaibów: Na
nieznanych wodach" to ich pierwsza
praca przy filmie i oczywiście pierwsza współpraca z tak wielką
gwiazdą muzyki filmowej, jak Hans
Zimmer. Twórcom filmu zależało, by muzyka do
czwartej części "Piratów" wyróżniała się niepowtarzalnym charakterem.
Rodrigo y Gabriela wnoszą oczekiwany powiew
świeżości, awansując jednocześnie do pierwszej hollywoodzkiej ligi.
Zwiastun filmu:
http://www.youtube.com/profile?user=forumfilmpoland&hl=en&gl=US#p/u/18/sMYUcqncWes
Ścieżki kapitana Jacka Sparrowa
(Johnny Depp) krzyżują się tym razem ze
ścieżkami tajemniczej Angeliki
(Penélope Cruz). Sparrow będzie się
zastanawiał, czy połączyła ich miłość, czy wyłącznie poszukiwanie
Źródła Młodości. Gdy kobieta zmusi go do wejścia na pokład pirackiego statku
"Zemsta Królowej Anny", pod dowództwem osławionego Czarnobrodego
(Ian McShane), Jack nie będzie wiedział, kogo winien się
lękać bardziej - jej czy Czarnobrodego...
"Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach" na ekranach od
20 maja!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Igor
Kwiatkowski, współzałożyciel kabaretu
Paranienormalni i twórca postaci
słynnej Mariolki, debiutuje w dubbingu! Z wykształcenia kucharz,
zanim został kabareciarzem, był m.in.magazynierem i didżejem radiowym. Jako
aktor sprawdził się w serialu "Samo życie", ale
dopiero Mariolka sprawiła, że usłyszała go
("Hellooou!") cała Polska. A dziś nowym
wcieleniem Kwiatkowskiego jest niejaki
Gribble, który znalazł się na odległej planecie
po tym, jak jego matkę uprowadzili Marsjanie... Gribble to
jeden z bohaterów filmu "Matki w mackach
Marsa", który na nasze ekrany (w polskiej wersji
językowej) wejdzie już 11
marca. Film nakręcono na podstawie książki
uznanego autora komiksów Berkeleya
Breatheda, zdobywcy Nagrody Pulitzera w
1987 roku. Reżyser filmu Simon Wells tak mówił o Gribble'u: - To jest klown
ze złamanym sercem. Jest technicznie uzdolniony, to rodzaj majsterkowicza,
który mógłby rządzić planetą. Ale władza niezbyt go
interesuje. Igor Kwiatkowski w tej roli nie tylko śmieszy, ale i wzrusza, zwłaszcza w scenie,
gdy Gribble wspomina porwanie swej matki. - Musiałem wzbudzić w sobie te
emocje i śmiem twierdzić, że w sumie
wzbudziłem - opowiadał. - Do tego
stopnia, że gdy nagrywałem, łzy naprawdę ciekły mi po policzkach
(kolegom przy konsolecie też!). Z satysfakcją będę rozglądał się po sali kinowej i
patrzył na te wszystkie reakcje facetów, którzy będą udawać, że coś im
wpadło do oka.
Obok Kwiatkowskiego, w polskiej wersji językowej udział wzięły także m.in.
Beata Tyszkiewicz, Edyta Olszówka i
Anna Cieślak.
Mariolka w mackach Marsa (premierowy spot wideo):
http://www.youtube.com/watch?v=PJ-jW-eL96w
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=BUvk9CUeAYU
Wynieś śmieci! Zjedz brokuły! - po cóż innego potrzebna jest mama, niż po
to, żeby stale kazać nam robić
coś, na co wcale nie mamy ochoty?!
Dziewięcioletni Milo zmienia zdanie na ten temat z chwilą, gdy jego
mamę uprowadzają Marsjanie, którzy chcą wykraść jej matczyne instynkty i
przekazać je nieporadnym marsjańskim niańkom. Milo ukrywa się na statku
kosmicznym zmierzającym w kierunku Marsa. Jego misja
ratownicza wymaga przejęcia kontroli nad całą planetą. W tym brawurowym przedsięwzięciu pomogą
mu ekscentryczny ziemianin Gribble i marsjańska rebeliantka Ki.
"Matki w mackach Marsa" na ekranach od
11 marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
W najbliższy piątek,
18 lutego, do kin wejdzie film, który może z
powodzeniem zmierzyć się z przebojowym "Zmierzchem" -
"Jestem numerem cztery". Główną rolę gra młody aktor
Alex Pettyfer, o którym tak mówił
producent filmu Michael Bay ("Transformers"): - Obserwowałem
Alexa i rozwój jego talentu od dawna. Dysponuje
wyrazistą urodą i, co jeszcze ważniejsze,
wielką charyzmą. Pettyfer docenił szansę, jaką otrzymał
od losu i od producentów, rola ta może bowiem
sprawić, że stanie się idolem młodej
publiczności, nie mniej popularnym niż Robert Pattinson z sagi
"Zmierzch". - Postać Smitha naprawdę intryguje -
zapewnia Pettyfer. -Ma w sobie coś z
Jamesa Deana w "Buntowniku bez powodu", ten rodzaj grożącego w każdej chwili
eksplozją temperamentu. Jestem przekonany, że wiele dzieciaków może się z
nim identyfikować: marzą o tym, by się zbuntować,
być outsiderem, a jednocześnie być akceptowanym przez otoczenie. Podobnie jak Edward
Cullen, wampir ze "Zmierzchu", grany przez Pattinsona, John
Smith/Numer Cztery, przybysz z dalekiej planety Lorien, też
nie jest człowiekiem i również jest
obdarzony nadzwyczajnymi mocami. Pettyfer jest młodszy od swego
kolegi-wampira o cztery lata, równie przystojny i przykuwający uwagę, a film
"Jestem numerem cztery" to pełne dynamicznej akcji i efektów specjalnych
widowisko z przejmującym wątkiem miłosnym.
Jednym słowem, sago - drżyj!
"Jestem numerem cztery" - twórcy o filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=EcTZE5fmcms
John Smith (Alex Pettyfer) to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z
miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednym z dziewięciu uciekinierów z
pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi
szuka schronienia przed ścigającym go bezlitosnym wrogiem. W cichej miejscowości w Ohio spotyka Sarę
Hart (Dianna Agron), dziewczynę tutejszej gwiazdy footballu. Rodzi się
między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie. Numer Jeden, Dwa i Trzy
już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych
niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
"Jestem numerem cztery" na ekranach od
18 lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
18 lutego do kin trafi film
"Jestem numerem cztery". To romantyczna opowieść
o miłości, która w życiu głównego bohatera może zdarzyć się tylko
raz! John jest uciekinierem z planety
Lorien. Aby przeżyć, musi wciąż uciekać, nie
przywiązując się do nikogo i niczego. Jego los odmieni tajemnicza
dziewczyna, z którą połączy go wielka namiętność.
Będąc z nią ryzykuje życie, zostawiając skazuje się
na wieczną samotność, bo kosmita z Lorien
może pokochać tylko raz na całe życie!
Tytułową rolę gra Alex Pettyfer
("Alex Rider: Misja
Stormbreaker"). Producenci długo poszukiwali
odtwórczyni roli Sary, dziewczyny, w której
zakochuje się Numer Cztery. Wybór padł na
Diannę Agron, ogromnie popularną
po występie w roli cheerleaderki w serialu "Glee". Reżyser D.J. Caruso nie
krył zadowolenia: - Nie oglądam wiele telewizji,
ale Dianna od razu przyciągnęła moją uwagę. Pojawiła się u nas późno, miała próby czytane. I
natychmiast mnie podbiła. Jest inteligentna, śliczna, delikatna. Aktorce
spodobał się scenariusz, a zwłaszcza ujęcie wątku miłosnego. - Bardzo
romantyczne - podkreślała. - Johna i Sarę zaczyna szybko
łączyć mocna więź. I chociaż są w tym wieku, że serce ma się złamane setki razy dziennie, to
jednak ich to nie przeraża, bo ich uczucie jest bardzo silne. Warto dodać,
że przybysz z planety Lorien może zakochać
się tylko raz w życiu... I właśnie się to stało! Dlatego, mimo śmiertelnego zagrożenia, nie porzuca
miejsca, w którym zamieszkał, ale walczy o swoją miłość. Dianna Agron była
pod głębokim wrażeniem stylu gry
swego partnera: - Alex jest wielki. Moim
zdaniem jest dojrzały, wręcz uduchowiony, mądry ponad swój
wiek! Ta fascynacja okazała się wzajemna. Zaproszony do talk show Ellen
DeGeneres, Alex zachwycał się,
że Dianna ma w sobie elegancję w stylu dawnych gwiazd
Hollywood. - Jest wspaniała! - mówił rozentuzjazmowany.
Parę tę połączyło kino - i zdaje się, że na dłużej! Krążą plotki, że
Pettyfer i Agron są już zaręczeni. Jedno
jest pewne: razem wyglądają pięknie
nie tylko na plakatach filmowych. Pewne jest także i to, że ten
romans toczyć się będzie na oczach Hollywood i całego świata. Może bohaterom
"Jestem numerem cztery" uda się umknąć prześladowcom, ale zakochani odtwórcy
ich ról nie uciekną przed powszechnym zainteresowaniem!
Spot "Nieziemska miłość" z przebojem Adele - "Rolling in the deep":
http://www.youtube.com/watch?v=7k-KnPdsuMw
John Smith (Alex Pettyfer) to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z
miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednym z dziewięciu uciekinierów z
pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi
szuka schronienia przed ścigającym go bezlitosnym wrogiem. W cichej miejscowości w Ohio spotyka Sarę
Hart (Dianna Agron), dziewczynę tutejszej gwiazdy footballu. Rodzi się
między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie. Numer Jeden, Dwa i Trzy
już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych
niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
"Jestem numerem cztery" na ekranach od
18 lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Oliver jest młodym pianistą światowej sławy,
który rozpoczyna wielkie tournée koncertem w
Polsce. Niespodziewanie zrywa trasę. Traci
świetnie zapowiadającą się karierę i uznanie. W
hotelowym barze spotyka Franka, namiętnego
gracza i znawcę wyścigów konnych. Dzięki niemu
pianista poznaje Kornelię, piękną, nieco
tajemniczą kobietę, która staje mu się coraz
bliższa.
Oliver Linovsky jest głównym bohaterem nowego
filmu Wiesława Saniewskiego
pt. "Wygrany" (premiera 18
marca). Zagrał go młody amerykański aktor
polskiego pochodzenia - Paweł
Szajda. Odtwórcę roli i postać genialnego
pianisty łączą wspólne doświadczenia.
Szajda z łatwością mógł utożsamić się
z Linovskym - dlatego powstała tak przekonująca kreacja. Z pochodzenia jest
Polakiem, urodzonym i mieszkającym w Stanach Zjednoczonych. Wspólne są dla
nich także doświadczenia pokoleniowe i trudy walki o uznanie w świecie
artystycznym. Szajda ma już na swoim koncie niemałe
sukcesy. Polska publiczność pamięta go przede wszystkim z debiutu filmowego "Pod słońcem
Toskanii", w którym wystąpił z Diane Lane. Dla rodzimego kina odkrył go
Andrzej Wajda, u którego zagrał jedną z
głównych ról w "Tataraku", u boku
Krystyny Jandy.
W "Wygranym" Szajda kreuje postać amanta. Oliver Jako artysta jest wrażliwy,
ale jednocześnie niezwykle silny i zdeterminowany. To prawdziwy buntownik na
miarę Jamesa Deana, który nie widzi
swojego miejsca w świecie i konsekwentnie dąży do odnalezienia własnej drogi. Partnerująca
Szajdzie Marta Żmuda Trzebiatowska gra Kornelię, którą Oliver poznaje dzięki Frankowi
(Janusz Gajos). Między pianistą a młodą kobietą rodzi się żarliwy romans.
Aktora bardzo cieszyła możliwość grania dla
Wiesława Saniewskiego. Uwielbiam
pracować z reżyserem, który jest jednocześnie scenarzystą. Wie zdecydowanie
więcej o postaciach i potrafi sięgnąć w głąb każdej
z nich. W pracy z Wiesławem Saniewskim okazuje się, że scenariusz jest zaledwie punktem
wyjścia. Punktem, od którego zaczynasz codziennie pracę na planie by
nakręcić jak najlepszy film - mówił
Szajda.
Zwiastun dostępny jest w serwisie tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=FEqq9zOVDWQ
"Wygrany" na ekranach od 18
marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Już
18 lutego na naszych ekranach pojawi się
nowa produkcja Michaela
Bay'a, twórcy "Transformers" i "Armageddonu" -
"Jestem numerem cztery". Będzie to z
jednej strony opowieść o wielkiej szkolnej miłości, o odkrywaniu
siebie i dojrzewaniu, z drugiej - historia
bezwzględnego, bezlitosnego pościgu.
Reżyser D.J. Caruso przyznawał: - Film zawierał wiele
skomplikowanych realizacyjnie, dynamicznych
scen walk i ucieczek. To stawiało przed aktorami
duże wymagania. Grający główną rolę, nowy
ulubieniec nastolatek, młody aktor
Alex Pettyfer ("Alex
Rider: Misja Stormbreaker") bardzo
przyłożył się do pracy. - Chciałem wykonać tyle
kaskaderskich zadań, ile to było możliwe -
mówił. - Myślę, że bardzo pomogło mi doświadczenie, które
zdobyłem, kręcąc wymagającego dużego wysiłku fizycznego "Alexa Ridera". Udało mi się zagrać
to, co zaplanowałem, nie prosząc zawodowców zbyt często o pomoc. Skakać z
klifu i nic sobie przy tym nie zrobić - to jest coś! Wiele niebezpiecznych
ewolucji miała do nakręcenia również pochodząca z Australii
Teresa Palmer ("Opowieści na dobranoc", "Uczeń czarnoksiężnika"), odtwarzająca rolę Numeru
Sześć. - Od dnia, kiedy podpisałam kontrakt, zaczęłam intensywnie ćwiczyć.
Trwało to kila miesięcy, trenował
mnie mistrz walk Wschodu, Zhang
Peng. Moja bohaterka jest przecież mistrzynią sztuk walki, jeździ
Ducati, jest naprawdę ostra i potrafi przyłożyć - zdradzała. Reżyser był pod wrażeniem
zaangażowania Australijki: - Jest zdumiewająca, naprawdę zdumiewająca.
Wkrótce po zdjęciach próbnych
zdecydowałem, że praktycznie nie będziemy jej
dublować, bo skacze, uderza i lata w powietrzu, jakby
była do tego stworzona. Dla Caruso kręcenie tego filmu było także sporym wyzwaniem. -
Nieocenionej pomocy udzielił mi producent Michael Bay, który ma wielkie
doświadczenie w pracy z rozbudowanymi
efektami komputerowymi, a także z
postaciami stworzonymi w całości lub po części cyfrowo.
Bay był bardzo zadowolony z efektów pracy swego podopiecznego: - To wbrew pozorom nie jest
wcale łatwe, by kosmita stał się zwykłym i całkowicie wiarygodnym
nastolatkiem, kimś, z kim naprawdę można się identyfikować.
Zwiastun drugi można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/4/dya861wNSYI
John Smith (Alex Pettyfer) to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z
miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednym z dziewięciu uciekinierów z
pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi
szuka schronienia przed ścigającym go bezlitosnym wrogiem. W cichej miejscowości w Ohio spotyka Sarę
Hart (Dianna Agron), dziewczynę tutejszej gwiazdy footballu. Rodzi się
między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie. Numer Jeden, Dwa i Trzy
już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych
niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
"Jestem numerem cztery" na ekranach od
18 lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
W nowym filmie Wiesława Saniewskiego -
"Wygrany", który w kinach będziemy
mogli oglądać od 18 marca, główną rolę gra
Paweł Szajda ("Pod słońcem
Toskanii", "Tatarak"), a partneruje mu m.in.
Marta Żmuda Trzebiatowska
("Śluby panieńskie", "Och, Karol 2"). Amerykański
aktor, który wciela się tym razem w światowej
sławy pianistę polskiego pochodzenia, tak mówił o
swej urodziwej koleżance z planu: - Marta jest
niezwykle ciepłą osobą i myślę, że
to się przekłada na efekt końcowy na ekranie. Nietrudno
zauważyć, jak wiele optymizmu wnosi do filmu,
optymizmu, który jak do tej pory nie opuścił jej
nawet na chwilę. Żmuda Trzebiatowska również z
uznaniem wypowiadała się o Szajdzie: -Widziałam go w filmie "Pod słońcem Toskanii", potem w naszej
polskiej produkcji, w "Tataraku", i byłam go strasznie ciekawa. Wydaje mi
się, że jesteśmy podobni do siebie w myśleniu o aktorstwie, i to chyba
pomaga. Reżyser był ogromnie zadowolony, że podczas pracy
nad filmem pojawiło się tak wiele pozytywnych emocji: - Polska tradycja mówi nam o tym,
że pięknie jest umieć przegrywać. To jest zła tradycja, moim zdaniem. Należy
myśleć też o pięknym wygrywaniu, bo to
jest myślenie, które otwiera perspektywę, które otwiera się na przyszłość - podkreślał.
Oliver (Szajda), młody
amerykański pianista polskiego
pochodzenia, nie wytrzymując
presji matki i wyrachowanego
agenta, po rozstaniu z żoną
przyjeżdża do Polski, gdzie
zrywa europejskie tournee. Traci
wszystko: miłość, uznanie i
świetnie zapowiadającą się
karierę. Ma przy tym do spłacenia
olbrzymi dług. W hotelowym
barze spotyka Franka (Janusz Gajos),
byłego profesora matematyki,
namiętnego gracza i znawcę wyścigów
konnych. Dzięki niemu poznaje
Kornelię (Marta Żmuda Trzebiatowska),
piękną, nieco tajemniczą
kobietę, która staje mu się
coraz bliższa.
"Wygrany" na ekranach od 18
marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Już
18 marca w kinach pojawi się nowy film
Wiesława Saniewskiego -
"Wygrany". W roli
Olivera, gwiazdy światowej pianistyki, występuje
młody amerykański aktor polskiego pochodzenia
Paweł Szajda. Publiczność w naszym
kraju pamięta go z debiutu filmowego "Pod słońcem
Toskanii", w którym wystąpił obok Diane Lane. Dla
rodzimego kina odkrył go Andrzej Wajda;
Szajda zagrał jedną z głównych ról w "Tataraku", u boku
Krystyny Jandy.
Saniewski ("Nadzór", "Bezmiar sprawiedliwości")
to reżyser, który nie boi się rzadko
podejmowanych tematów i penetruje nieczęsto
pokazywane środowiska. Tym razem porusza się w kręgu pianistów o międzynarodowej sławie
oraz graczy na wyścigach konnych. - Z połączenia tych dwóch płaszczyzn
zrodziła się idea całego filmu -
wyjaśniał. - Świat muzyki, a właściwie
świat konkursów, będący naturalnym środowiskiem
Olivera, pokazany jest tu od strony, której nie zna kinowa publiczność. Zostaje brutalnie odarty z
romantycznego mitu i skontrastowany ze światem wyścigów konnych - dodawał.
Paweł Szajda rozpoczął naukę gry na
fortepianie niemal zaraz po tym, gdy
dowiedział się, że otrzymał rolę. - Wiedziałem, że w osiem miesięcy
nie stanę się profesjonalistą - przyznał. - Chodziło mi o uchwycenie relacji z
fortepianem. Zdaję sobie sprawę, że nie brzmi to zbyt poważnie, ale
ostatecznie to najlepszy przyjaciel Olivera.
Szajda niezwykle chwalił sobie
współpracę z Saniewskim. - Uwielbiam pracować z reżyserem, który jest
jednocześnie scenarzystą - mówił. - Wie zdecydowanie więcej o wszystkich
postaciach i potrafi wniknąć w głąb każdej z nich.
Oliver (Szajda), młody amerykański pianista polskiego pochodzenia, nie
wytrzymując presji matki i wyrachowanego agenta, po rozstaniu z żoną
przyjeżdża do Polski, gdzie zrywa europejskie tournee. Traci
wszystko: miłość, uznanie i świetnie zapowiadającą się karierę. Ma przy tym do
spłacenia olbrzymi dług. W hotelowym barze spotyka Franka
(Janusz Gajos), byłego profesora matematyki, namiętnego gracza i
znawcę wyścigów konnych. Dzięki niemu poznaje Kornelię
(Marta Żmuda Trzebiatowska), piękną, nieco tajemniczą kobietę, która staje mu się coraz bliższa.
"Wygrany" na ekranach od 18
marca!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
W najnowszej produkcji wytwórni
Stevena Spielberga DreamWorks - "Jestem
numerem cztery", w roli głównej wystąpi, coraz bardziej
lubiany przez nastolatki, gwiazdor filmu
"Alex Rider: Misja Stormbreaker"
Alex Pettyfer. Film nakręcono na podstawie bestsellerowej powieści
autorstwa Pittacusa Lore'a (pseudonim spółki
autorskiej James Frey -
Jobie Hughes). - Bohaterem filmu jest pozbawiony korzeni młody
człowiek, będący ciągle w drodze, wytrwale
poszukujący rozwiązania zagadki swej tożsamości.
Jego losem kieruje coś na kształt ukrytego
przeznaczenia - tłumaczył reżyser filmu
D.J. Caruso.
Brytyjczyk Alex Pettyfer, syn znanego aktora Richarda Pettyfera, kończył
właśnie pracę nad swym amerykańskim debiutem, filmem "Beastly" -
uwspółcześnioną wersją "Pięknej i bestii" rozegraną w
nowojorskich realiach - gdy zaproponowano mu udział w
"Jestem numerem cztery". - Przesłuchaliśmy
jakichś 140, 145 kandydatów - wspominał
Caruso. - Ale dopiero Alex naprawdę
mnie przekonał. Ma w sobie niezbędny do tej roli "element macho", a
jednocześnie wielką naturalną wrażliwość. Początkowo
jednak młodego aktora nękały wątpliwości. Pierwsze przesłuchanie było nieudane. - Byłem zbyt
zdenerwowany - wyznał. - Ale w kilka tygodni później pojawiłem się znowu na
próbie czytanej u D.J.'a. Tym razem wydawało mi się, że się spodobałem.
Potem odbyły się zdjęcia próbne, a w nocy dostałem
e-mail od mojego agenta, który brzmiał: "Czekamy, co powie Steven". Jaki Steven? - pomyślałem. A to
przecież sam Steven Spielberg oglądał moją taśmę i powiedział: dla mnie OK!
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/search/1/-Bfj9yiM9g0
John Smith (Alex Pettyfer) to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z
miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednym z dziewięciu uciekinierów z
pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi
szuka schronienia przed ścigającym go bezlitosnym wrogiem. W cichej miejscowości w Ohio spotyka Sarę
Hart (Dianna Agron), dziewczynę tutejszej gwiazdy footballu. Rodzi się
między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie. Numer Jeden, Dwa i Trzy
już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych
niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
"Jestem numerem cztery" na ekranach od
18 lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Już 4 lutego na polskich ekranach pojawi się
"Londyński bulwar" w reż.
Williama Monahana. Zapowiada się, że będzie to "londyński
Bodyguard", lecz znacznie mroczniejszy niż
pamiętny film z parą
Costner-Houston. Nowego
bodygarda, czyli przestępcę Mitchella, który
pragnie zerwać z dawnym życiem,
gra Colin Farrell ("Szalone serce", "Ondine"), gwiazdę zaś,
prześladowaną przez paparazzich aktorkę
Charlotte - Keira Knightley ("Piraci z Karaibów",
"To właśnie miłość"). Film jest adaptacją powieści
pod tym samym tytułem, autorstwa Irlandczyka
Kena Bruena. Najważniejszym odstępstwem od
powieściowego oryginału jest zmiana charakteru
postaci Charlotte. Bohaterka książki to sławna niegdyś aktorka, żyjąca wspomnieniami minionej chwały. W
filmie jest wschodzącą gwiazdą, która doświadcza ciemnych stron rosnącej
popularności. - To bardzo współczesny wątek - zauważa producent
Quentin Curtis. - Dziś celebryci żyją pod niewiarygodnym
naciskiem mediów. Dla wielu z nich jest to nie do wytrzymania. Wtóruje mu reżyser filmu: - Dzisiejsi
celebryci stają się bardzo często więźniami swej sławy. Widoczne jest to
zwłaszcza w Londynie, gdzie paparazzi są wyjątkowo bezwzględni.
Knightley potwierdza, że ją samą spotykały podobne przykrości,
jakie są udziałem jej bohaterki. A
Monahan, któremu zależało, by jak najdoskonalej oddać puls
brytyjskiej stolicy, podsumowuje: - Takiego Londynu jeszcze nie
widzieliście!
Zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=0H6LzGevATQ
Mitchell (Farrell) po trzech latach wychodzi z londyńskiego więzienia i
próbuje zerwać z przestępczą
przeszłością. Na jego drodze staje samotna i
piękna aktorka Charlotte (Knightley). Niełatwo im jednak
będzie zacząć nowe życie, zwłaszcza że o Mitcha wkrótce upomni się świat kryminalnego
podziemia, z bezwzględnym gangsterem Gantem
(Winstone) na czele...
"Londyński bulwar" w kinach od
4 lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
Od
1 kwietnia będziemy oglądać w Polsce nowy
film Sofii Coppoli - "Somewhere. Między
miejscami". Córka słynnego Francisa Forda
Coppoli od lat należy do czołówki amerykańskich
reżyserów młodego pokolenia. Największy
sukces artystyczny (Oscar za scenariusz) i kasowy
odniosła kameralnym filmem "Między słowami" ze
Scarlett Johansson i Billem
Murrayem. Jej najnowsze dzieło zostało z entuzjazmem przyjęte
na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym
w Wenecji - wyróżniono je Złotym Lwem. W roli
głównej, zblazowanego hollywoodzkiego
gwiazdora, pojawił się Stephen Dorff ("Wrogowie
publiczni", "World Trade Center"). - Wystąpiłem w
kilkudziesięciu filmach, ale ten był
wyjątkowy. Subtelny, poetycki, pełen słodyczy, choć nie przesłodzony.
Rzecz w stylu Sofii - mówił. Dodawał też, że doskonale rozumie swego bohatera. -
Sam miałem takie okresy, że żyłem w wielkim pędzie. Johnny zatraca się w
monotonnym rytmie swego dekadenckiego życia.
Dorffowi partneruje, jako jego córka Cleo, jedenastoletnia
Elle Fanning ("Babel", "Droga do przebaczenia",
"Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"), siostra słynnej dziecięcej gwiazdy
Dakoty Fanning. - Okazało się, że mamy ze Stephenem sporo wspólnego -
opowiadała. - Oboje pochodzimy z Georgii, chodziliśmy
nawet do tej samej szkoły. I lubimy podobne jedzenie - bardzo chrupiące! Często rzeczywiście
czułam się jak jego córka.
Polski zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/user/forumfilmpoland#p/u/0/1uz5fCILnHU
Hollywoodzki gwiazdor Johnny Marco
(Dorff) mieszka w dekadenckim hotelu
Chateau Marmont. Jeździ czerwonym ferrari, ma nieograniczony dostęp do
wszelkich używek, a wokół niego kręci się pełno
dziewczyn gotowych spełniać jego kaprysy. Niespodziewanie w życie tabloidowego celebryty wkracza
jedenastoletnia Cleo (Fanning) - córka Johnny'ego z małżeństwa, które dawno
się rozpadło. To spotkanie wywróci do góry nogami cały jego świat.
"Somewhere. Między miejscami" na ekranach od
1 kwietnia!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
4 lutego do polskich kin trafi
"Londyński bulwar",
dynamiczny film akcji, z miłością na pierwszym
planie. Reżyser, laureat Oscara za scenariusz do
"Infiltracji" William Monahan, koneser literatury
kryminalnej, nie mógł nie zwrócić uwagi na
powieść "London Boulevard" (2001) cenionego
autora kryminałów, Irlandczyka
Kena Bruena. Bruen nawiązuje zręcznie do wielkiej
tradycji kryminałów "noir" z lat 40. i 50., nasycając swe
brutalne opowieści cierpkim humorem i
niespodziewanym liryzmem. Monahan, na
potrzeby filmu, postanowił zderzyć świat
kryminalnego podziemia południowego Londynu ze
światem celebrytów, za który uchodzi West
London. Tekst, z rozwiniętym
wątkiem miłosnym, pisał od razu z myślą o
Colinie Farrellu ("Szalone
serce", "Ondine") i Keirze Knightley ("Piraci z Karaibów", "To właśnie miłość").
Oboje chętnie zgodzili się na udział w projekcie. - Dobry scenariusz to moim
zdaniem taki, który daje plastyczny obraz wszystkich
bohaterów i ich osobowości, a nie tylko szkic - mówił
Farrell. Dwóm gwiazdom towarzyszą na
ekranie wybitni brytyjscy aktorzy, jak
Ray Winstone ("Sexy
Beast", "Propozycja"), Ben Chaplin ("Dziewczyna na
urodziny"), czy David Thewlis
("Nadzy"). - To być może najlepsza brytyjska obsada, jaką udało się
zgromadzić od bardzo, bardzo dawna! - cieszył się reżyser. I dodawał: - Od
razu zauważyłem, że z Colinem połączyła Keirę niezwykła chemia. Myślę, że
tych dwoje ma ze sobą wiele wspólnego.
Polski zwiastun można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=0H6LzGevATQ
Mitchell (Farrell) po trzech latach wychodzi z londyńskiego więzienia i
próbuje zerwać z przestępczą
przeszłością. Na jego drodze staje samotna i
piękna aktorka Charlotte (Knightley). Niełatwo im jednak
będzie zacząć nowe życie, zwłaszcza że o Mitcha wkrótce upomni się świat kryminalnego
podziemia, z bezwzględnym gangsterem Gantem
(Winstone) na czele...
"Londyński bulwar" w kinach od 4
lutego!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|
 |
|
 |
 |
"TRON: Dziedzictwo" w czasie
świąteczno-noworocznego tygodnia przyciągnął
do kin ponad 120 tys. widzów. Doskonały debiut
filmu na polskich ekranach świadczy o wciąż
rosnącym zainteresowaniu publiczności rozwojem
technologii 3D w kinie.
Premiera najnowszego filmu wytwórni
Disneya zaplanowana była na
31 grudnia. Jednak ze względu na ogromne zainteresowanie publiczności
i świetne wyniki otwarcia filmu w Stanach
Zjednoczonych, polski dystrybutor zdecydował się
pokazywać "Tron: Dziedzictwo" przedpremierowo
już od 25 grudnia. Dzięki
temu, obejrzało go do tej pory już 122 602 widzów.
Film budził wielkie emocje szczególnie wśród internautów. Zarówno na
portalach informacyjnych, jak i na
Facebooku i innych serwisach społecznościowych, widać było ogromne oczekiwanie widzów. Emocje
wzbudzała przede wszystkim nowoczesna technologia, która umożliwiła rozwinięcie
efektów zastosowanych w "Avatarze" i wprowadzenie 3D w kolejny etap. Ważne
było także nawiązanie do
pierwszej części kultowego "TRONa" z 1982 roku i
pojawienie się w sequelu Jeffa
Bridgesa, który grał głównego bohatera także
ponad 30 lat temu - mówi Paweł Mrugacz z firmy dystrybucyjnej
Forum Film Poland.
Wytwórnia Disneya rozpoczęła nowy rok doskonałym wynikiem w Polsce, a
"TRON: Dziedzictwo" jest
jedną z kilku pozycji 3D, które legendarna wytwórnia
wprowadzi w tym roku na ekrany. W marcu
zadebiutuje animowana komedia "Matki
w mackach Marsa", a pod koniec maja czwarta część osławionej
sagi - "Piraci z Karaibów: Na nieznanych
wodach". 1 lipca do kin wejdzie kontynuacja
animowanego hitu - "Auta 2" w
3D.
Sam (Garrett Hedlund), syn Kevina Flynna
(Jeff Bridges), poszukuje
przyczyny nagłego zniknięcia swego
ojca. Zostaje wciągnięty do cyfrowego
świata, w którym Kevin żył przez ostatnie 25 lat. Wraz z lojalną
powierniczką Kevina, Quorrą (Olivia
Wilde), ojciec i syn wyruszają na
wyprawę przez wizualnie olśniewający, cybernetyczny wszechświat, który
rozwinął się w niewyobrażalny sposób i stał się nadzwyczaj niebezpieczny.
"TRON: Dziedzictwo" już w kinach!
|
 |
|
 |
 |
|
B.B.PR dla Forum Film.
|
|
|
|
|