Informacje 2005

05.12.05

 

W środę (7 grudnia) odbyła się uroczysta światowa premiera niecierpliwie wyczekiwanej ekranizacji pierwszej części siedmioksięgu C.S. Lewisa „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”.
„Opowieści z Narnii” zostały wybrane na tegoroczny pokaz dla rodziny królewskiej w Royal Albert Hall w Londynie. Pokazy te mają już wieloletnią tradycję. Pierwszy z nich odbył się w 1896 roku, kiedy to czterdziestu członkom rodziny królewskiej zaprezentowano ponad dwadzieścia filmów krótkometrażowych. Przez lata wiele ważnych, mądrych, ale i rozrywkowych filmów, począwszy od „West Side Story”, poprzez „Sprawę Kramerów”, a skończywszy na „Gwiezdnych Wojnach”, miało specjalne, „królewskie” pokazy. Jeden z organizatorów tych seansów, Peter Hore, tak komentuje najnowszy wybór: Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam pozyskać „Opowieści z Narnii” do tegorocznej, pięćdziesiątej dziewiątej z kolei, imprezy. Jestem przekonany, że będzie to wyjątkowe spotkanie ludzi kina i naszych szczególnych widzów.
Na premierze obecni byli: Książę Walii wraz z księżną Kornwalii, twórcy i aktorzy „Opowieści z Narnii” oraz wiele postaci znanych ze scen i ekranów, m.in.: sir Cliff Richard, Clive Owen, Elle MacPherson, Joan Collins, Annie Lennox oraz cała rodzina Osbourne’ów. Royal Albert Hall wraz z ogrodami Kensington w ten wyjątkowy wieczór staną się krainą wiecznej zimy i lodowym pałacem Białej Czarownicy. Tysiące zagranicznych gości kroczyło po białym – nie czerwonym, jak zazwyczaj – dywanie. Organizatorzy zagwarantowali także dużo śniegu i prawdziwe lodowisko.
Po tej uroczystej premierze film wszedł na ekrany na całym świecie. W Polsce „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa” pojawią się 6 stycznia. 
Film opowiada historię czwórki rodzeństwa, które przez drzwi starej szafy trafia do tajemniczego świata Narnii. Tam dzieci muszą stawić czoło złej Białej Czarownicy, która na tę piękną krainę rzuciła straszny czar wiecznej zimy. Rodzeństwo bohatersko staje do walki ramię w ramię z królewskim Lwem Aslanem oraz innymi niesamowitymi stworzeniami zamieszkującymi Narnię…

Informacja własna.

20.10.05

 

W poniedziałek, 17 października, odbyła się uroczysta premiera filmu „Gol!” w reżyserii Danny’ego Cannona. W filmie, prócz grającego główną rolę Kuno Beckera pojawiają się takie piłkarskie gwiazdy, jak David Beckham, Raul czy Zinedine Zidane. Na polskiej premierze także nie zabrakło gwiazd. Swoją obecnością zaszczyciła imprezę niemal cała Reprezentacja Artystów Polskich w Piłce Nożnej, z Maciejem Kozłowskim („Ogniem i mieczem”, „M jak miłość”, „Oficer”), Andrzejem Nejmanem („Złotopolscy”), Jakubem Wesołowskim („Na Wspólnej”) i Marcinem Piętowskim („Plebania”) na czele. Artyści, jak to drużyna, weszli zwartą, zdyscyplinowaną grupą i chętnie pozowali do zdjęć. 
Premierę poprowadził Maciej Szczęsny – bramkarz, wielokrotny mistrz Polski, ekspert od piłki nożnej i fotograf z zamiłowania. Wybitny sportowiec żartował: Ciekawe, kto lepiej sobie poradzi: Kuno Becker – aktor w roli piłkarza, czy piłkarze – Beckham, Zidane i Raul jako aktorzy. Publiczność oraz Reprezentacja Artystów Polskich zaakceptowała wszystkich uczestników tego przedsięwzięcia w ich nowych wcieleniach. Artyści doskonale przecież wiedzą, że jedna pasja nie wyklucza drugiej!
Film „Gol!” to historia  zafascynowanego piłką nożną, młodego  meksykańskiego emigranta, Santiago Muñeza (Kuno Becker), do którego niespodziewanie uśmiecha się szczęście. Ze wschodniego Los Angeles trafia on do brytyjskiej pierwszej ligi. W Newcastle United zdobywa zaufanie trenerów, graczy i przede wszystkim ojca, który początkowo nie zgadzał się na karierę piłkarską syna. Chwiejnie i niepewnie zaczyna się ten wielki sen i wielkie wyzwanie dla młodego sportowca. Każde marzenie musi mieć swój początek…
Film pojawi się na ekranach już 21 października. 

Informacja własna.

07.10.05

 

 5 października, w warszawskiej restauracji "Champions", odbyła się długo oczekiwana pierwsza prezentacja najnowszego hitu Disneya "Kurczak mały". Przed dziennikarzami pojawili się twórcy polskiej wersji językowej: tłumacz Bartosz Wierzbięta, wykonawca filmowych piosenek - Piotr Cugowski oraz odtwórcy głównych ról: Hanna Śleszyńska i Cezary Pazura. Na scenie pojawił się także Włodzimierz Szaranowicz nie tylko jako komentator tego "kurczakowego" spektaklu, ale także jako debiutant w disnejowskim dubbingu. Popularny dziennikarz wspominał: Pamiętam, jakim przeżyciem był dla nas w dzieciństwie każdy film z Myszką Miki. Jestem pewien, że i teraz jest to niepowtarzalne wydarzenie dla widzów. Tak z pewnością będzie również w przypadku najnowszej produkcji - "Kurczak mały" - powiedział Włodzimierz Szaranowicz. - Do sukcesu filmu, obok znakomitych dialogów autorstwa Bartosza Wierzbięty, przyczynią się na pewno także aktorzy biorący udział w dubbingu, m.in. Maciej Stuhr, Cezary Pazura, Hanna Śleszyńska, Andrzej Grabowski, czy Jerzy Kryszak. Szaranowicz zdradził także: Sam z ogromną przyjemnością wcieliłem się rolę psa, sportowego komentatora

 A o kogo tyle hałasu? Ma bardzo mały wzrost, ale wiele uporu i odwagi: oto Kurczak Mały (głos Macieja Stuhra). Wywołał panikę w swym mieście: Dębki Duże, przestrzegając przed spadającym niebem. Minął rok. W tym czasie Kurczak bardzo mocno pracował nad odbudowaniem swojej reputacji - przede wszystkim w oczach nadopiekuńczego ojca, Bucka Gdaka (głos Andrzeja Grabowskiego). W końcu się udało: Kurczak został mistrzem baseballu i lokalnym bohaterem. Lecz znów spotkał go podobny wypadek, jak przed rokiem - coś mu spadło na głowę. Jest absolutnie pewien, że tym razem chodzi o realne zagrożenie. 

Serdecznie zapraszamy do kin od 11 listopada. 

Informacja własna.

06.10.05

 

Już od dwóch tygodni na amerykańskich ekranach króluje "Plan lotu" z Jodie Foster w roli głównej. Film już po pierwszym weekendzie wskoczył na pierwsze miejsce box-office'u. Spektakularny powrót niewidzianej od trzech lat Jodie Foster już przyniósł producentom prawie 46 milionów dolarów zysków. 

Najnowszą rolą Foster udowadnia, że jest jedną z najzdolniejszych aktorek swego pokolenia. Jako dwukrotna laureatka Oscara za role w "Oskarżonych" i "Milczeniu owiec", znana jest ze starannego doboru ról: Trudno znaleźć dziś filmy, które byłyby komercyjnie nośne, a jednocześnie dawały do myślenia, czy głębiej poruszały. Staram się wybierać takie właśnie projekty. Ponieważ angażuję się bardzo mocno w to, co robię, muszę w nie wierzyć. Stąd biorą się przerwy w obecności na ekranie, ale też bezbłędny wybór ról. Aktorka pokazała w filmie "Azyl", że fantastycznie sprawdza się w "hitchcockowskim" repertuarze, a jej najnowsza rola pozostaje blisko tej stylistyki. W "Planie lotu" spodobało mi się to, że akcja rozgrywa się w zamkniętej przestrzeni: we wnętrzu jumbo jeta. Myślę, że najciekawsze w filmach wcale nie są pełne przepychu dekoracje, czy zapierające dech pejzaże - najważniejsze jest to, co można zobaczyć w czyichś oczach, emocjonalna prawda - tłumaczyła zainteresowanie scenariuszem aktorka. 
"Plan lotu" to rasowy psychologiczny thriller. Świeżo owdowiała Kyle Pratt leci z sześcioletnią córką Julie z Berlina do Nowego Jorku. Śmierć jej męża nastąpiła nagle - w luku bagażowym znajduje się trumna z jego ciałem, które ma być pochowane w Stanach. Kyle zasypia po zażyciu środków nasennych. Po przebudzeniu stwierdza z przerażeniem, że dziewczynki nie ma w samolocie. Ani członkowie załogi, ani pasażerowie nie przypominają sobie dziecka. Kyle rozpaczliwie szuka córki, chociaż chwilami zaczyna wątpić, czy jest przy zdrowych zmysłach. W poszukiwaniach, które prowadzi zrozpaczona matka, pomaga obecny na pokładzie samolotu, czuwający nad bezpieczeństwem pasażerów detektyw, Gene Carson.
"Plan lotu" na polskich ekranach już 14 października.

Informacja własna.

16.08.05

 

Jednym z większych wydarzeń 62. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, który rozpocznie się 31 sierpnia, będzie europejska premiera najnowszego obrazu Rona Howarda – „Człowiek ringu”, z Russellem Crowe i Renée Zellweger. Film zostanie wyświetlony poza konkursem. Honorowymi gośćmi pokazu będą odtwórcy głównych ról oraz reżyser. 
„Człowiek ringu” po amerykańskiej premierze zbiera bardzo pochlebne recenzje. Robert Kohler w „Variety” napisał: Russell Crowe zagrał rolę, do której był wręcz stworzony (...). Pamiętając o jego występie w „Panu i władcy”, Crowe’a trzeba zaliczyć do tej grupy aktorów, którzy w klasycznie pomyślanych rolach ukazują całą pełnię człowieczeństwa – jak niegdyś Spencer Tracy, czy James Stewart. Oczy Crowe’a jeszcze nigdy nie były tak pełne smutku i zarazem dzikości. Jego ciało na naszych oczach przestaje wyrażać rezygnację i brak nadziei, nabierając triumfalnej muskularności
W związku z tą rolą otwarcie mówi się o oscarowych szansach Crowe’a. Reżyseria Howarda też jest oceniana bardzo wysoko, Mick LaSalle (San Francisco Chronicle) stwierdził: Tym filmem Howard udowodnił, że nie jest reżyserem sentymentalnym, o co go oskarżano. Od pierwszych scen zabiera nas na ring z bokserem wagi ciężkiej Jimem Braddockiem i zaczyna zadawać mocne, precyzyjne ciosy. Jego film, pełen gorzkiej mądrości rodem z czasów Wielkiego Kryzysu i surowo sfilmowanych scen bokserskich, jest wiarygodny i nasycony przekonującymi historycznymi szczegółami. To niezwykła historia i najlepszy amerykański film tego sezonu. 
„Człowiek ringu” opowiada o Jimie Braddocku (Russell Crowe), który ma wspaniałą rodzinę i odnosi sukcesy na bokserskim ringu. Bajka jednak wkrótce się kończy. Złamana ręka nie pozwala mu walczyć, a Wielki Kryzys pozbawia go oszczędności całego życia. Widmo bezdomności i głodu sprawia, że Braddock postanawia wrócić na ring. Niespodziewanie dla wszystkich zaczyna zwyciężać. Dla milionów Amerykanów staje się kimś więcej, niż tylko sportowcem. Jego życiowa postawa rozbudza ludzką wyobraźnię i daje nadzieję tym, którzy przestali wierzyć w swą drugą szansę. Przed nim jednak najtrudniejsza próba – walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z niepokonanym Maksem Baerem. Braddock może liczyć tylko na siebie i na wsparcie swej ukochanej żony, Mae (Renée Zellweger).

Informacja własna.

09.07.05

 

Wczoraj (sobota, 9 lipca) w Centrum Handlowym Arkadia odbył się specjalny pokaz prasowy filmu „Garbi Super Bryka” oraz próba bicia rekordu – ile osób zmieści się jednocześnie w Volkswagenie Garbusie. 
Imprezę poprowadzili popularni dziennikarze motoryzacyjni - Włodzimierz i Maciej Zientarscy - autorzy programów radiowych i telewizyjnych, którzy wzięli udział w polskiej wersji językowej filmu. W tej próbie sił, zagrzewani do walki przez wyjątkowe głosy panów Zientarskich, piętnastu śmiałków, bez demontowania foteli, „wcisnęło” się w Garbiego. I Garbi wytrzymał! Śmiałkowie też…
Włodzimierz Zientarski zdradził widzom: Wychodząc dziś z sali kinowej, a film w całości widziałem po raz pierwszy, miałem łzy w oczach… Najpierw pomyślałem, że jestem już naprawdę stary, skoro wzruszam się na filmach, ale potem zrozumiałem, że to chodzi o ten samochód. To jest prawdziwe auto z duszą! A jego syn, Maciej, dodał: Tak, pamiętam naszego Garbusa sprzed lat, on do nas mruczał, łasił się, wzdychał, to auto naprawdę żyło i miało osobowość, właśnie taką jak ten Garbi z filmu. Zientarscy w filmie wcielili się w role zwariowanych komentatorów wyścigów samochodowych.
A „Garbi Super Bryka” to historia nastolatki – Maggie (Lindsay Lohan), która marzy o własnym samochodzie i starcie w wyścigach NASCAR. Bezpieczny, zdaniem jej troskliwego taty (Michael Keaton), wybór podstarzałego i niepozornego Garbusa z lat 60-tych, okazuje się być okazją do spełnienia szalonych marzeń Maggie. Garbi bowiem, ma duszę i jest obdarzony niezwykłymi, ludzkimi niemal, cechami. 
Pierwsi widzowie sobotniego pokazu zgodnie twierdzili, że film ogląda się świetnie, Lohan i Garbi to fantastyczna, zgrana i bardzo zabawna para, a ścieżka dźwiękowa nadaje filmowi rytmu i lekkości.
Do kin zapraszamy już 22 lipca, a tymczasem wypatrujmy Garbiego na ulicach polskich miast, właśnie ruszył w dalszą drogę.

Informacja własna.

04.07.05

 

Zaskakującym pomysłem popisali się twórcy polskiej wersji językowej najnowszego filmu wytwórni Disneya: „Garbi Super Bryka”. Zaangażowali bowiem najbardziej znany klan motoryzacyjny w Polsce – Włodzimierza i Macieja Zientarskich
Zientarscy to popularni autorzy programów radiowych i telewizyjnych. Wszyscy pamiętają magazyny „Auto Moto Fanklub”, „V-max”, czy ostatnio „Pasjonaci”, oraz niepowtarzalny, wyjątkowy głos prowadzącego. Włodzimierz Zientarski przez lata komentował wyścigi „Formuły 1”, a jego syn Maciej może się pochwalić trzykrotnym udziałem w rajdzie „Camel Trophy”. 
W tym przypadku panowie Zientarscy znaleźli się w sytuacji niby dla siebie naturalnej, ale jednak zupełnie nowej. Wcielili się w role komentatorów wyścigów NASCAR. Włodzimierz Zientarski tak opowiada o tej przygodzie: Graliśmy trochę siebie (bo to jednak były wyścigi), ale nie do końca. Nigdy nie byliśmy tak zwariowanymi komentatorami. Musieliśmy, na przykład, zupełnie poważnie komentować popis niezwykłego Volkswagena Garbusa - tytułowego Garbiego, jadącego po ogrodzeniu okalającym tor…
Obaj dziennikarze przyznają, że było to fantastyczne doświadczenie i prawdziwe wyzwanie. A ich przygoda z Garbim jeszcze się nie zakończyła – w najbliższą sobotę (9 lipca) o 14:00, w warszawskim Centrum Handlowym Arkadia, będą – w swoim niepowtarzalnym stylu – komentować próbę bicia rekordu Guinessa. Tego dnia dowiemy się, ile osób może zmieścić się naraz w Volkswagenie Garbusie!
W oczekiwaniu na premierę, zapraszamy do wypatrywania Garbiego na polskich ulicach. Zanim wyląduje w wygodnej sali kinowej 22 lipca – przemierzy cały kraj!

Informacja własna.

12.06.05

 

Jednym z letnich przebojów kinowych będzie z pewnością nowa produkcja studia Walta Disneya – „Garbi Super Bryka”. W polskiej wersji językowej głosów bohaterom filmu użyczy cała plejada gwiazd ekranu, m.in.: Wojciech Malajkat, Paweł Wawrzecki, Agnieszka Pilaszewska i Bartłomiej Topa. Główną bohaterkę „podkłada” jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia – Joanna Koroniewska, znana także jako Małgosia z serialu „M jak miłość”. O swojej pierwszej roli w dubbingu opowiada: To zupełnie inny rodzaj pracy nad rolą. Nie mniej ważny i ekscytujący, niż praca na planie filmowym, bądź w teatrze. W tym filmie – „ludzkim”, a nie animowanym – chodzi o odzwierciedlenie emocji głównej bohaterki, którą gra świetna, bardzo naturalna i energiczna Lindsay Lohan
Koroniewska zdradza sekrety budowania roli Maggie: To wielkie i trudne wyzwanie: z jednej strony dopasować się do gry Lohan, jej sposobu mówienia, z drugiej zaś stworzyć jak najbardziej naturalną, zwariowaną postać, nadać jej niepowtarzalny charakter. Bardzo się cieszę, że mogę się zmierzyć z tym zadaniem. Praca w dubbingu była moim wielkim marzeniem, odkąd zostałam aktorką. To marzenie się spełniło. Zobaczymy, jaki będzie efekt… 
Film „Garbi Super Bryka” to kontynuacja bardzo popularnej w końcu lat sześćdziesiątych serii o przygodach wyjątkowego, czarującego i obdarzonego niezwykłymi umiejętnościami samochodu marki volkswagen garbus. Pierwszy film z tej serii, „Herbie: Love Bug” (Kochany chrabąszcz, 1969) Roberta Stevensona, był swego czasu wielkim przebojem wytwórni Disneya. Producent Robert Simonds tak tłumaczył ideę, która przyświecała wielkiemu „come back” Garbiego: Pomyśleliśmy sobie, że gdy Garbi powróci z emerytury, to zgodnie ze swym charakterem i ambicjami, zechce odnaleźć się w świecie najbardziej dziś emocjonujących, moim zdaniem, wyścigów w Ameryce: NASCAR. Dlatego też nowa opowieść o przemiłym Garbusku płynnie łączy przeszłość i teraźniejszość. Ojciec głównej bohaterki, Ray Peyton senior (Michael Keaton) jest aż nadto troskliwym i nadopiekuńczym tatą. Swej ukochanej córce Maggie (Lohan), z okazji ukończenia college’u, pragnie podarować samochód. Nie chce jednak, by był to wóz niebezpieczny. Dlatego Maggie, która marzy o sportowym aucie, ma wybrać sobie prezent na złomowisku. Dziewczyna zwraca uwagę na skromnego i mocno sfatygowanego volkswagena „Beetle” z lat 60. Wkrótce okazuje się, że ten niepozorny biały „Garbi” ma niezwykłe właściwości. Pomoże on Maggie spełnić marzenie o starcie w wyścigach NASCAR. Udział w NASCAR należy do rodzinnej tradycji: ojciec Maggie to były czempion tych wyścigów.
A co o tych wyjątkowych autach sądzi Joanna Koroniewska? 
Jakże mogłabym nie lubić garbusów! To najbardziej znane auta na świecie. A tak na poważnie: w dzieciństwie marzyłam o takim wozie – słodkim, fikuśnym, wydesignowanym… Torpedą garbus nie jest, ale pod czułym okiem dobrego właściciela nawet najstarsze modele wciąż prezentują się wyjątkowo okazale. To samochody z duszą, dla ludzi z duszą.

Do kin zapraszamy 22 lipca!

Informacja własna.

23.05.05

 

Jednym z wydarzeń 50-tych Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie była pierwsza w Polsce prezentacja fragmentów największej filmowej produkcji nadchodzącej zimy – „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, zrealizowanej przez studio Disneya oraz Walden Media. Oczekiwaną przez całe pokolenia ekranizację pierwszej części legendarnej serii autorstwa C.S. Lewisa reżyseruje Andrew Adamson – Nowozelandczyk, reżyser obu części „Shreka”. Wśród odtwórców ról dorosłych są znakomici aktorzy brytyjscy, teatralni i filmowi – Tilda Swinton, Ray Winston, Jim Broadbent i Rupert Everett. Do ról dziecięcych przeprowadzono casting, wyławiając młodych aktorów spośród dwóch tysięcy kandydatów. Poszukiwania trwały aż dwa lata. Ostatecznie do roli Łucji wybrano dziewięcioletnią debiutantkę, Georgie Henley. Skandar Keynes (13 lat) zagrał Edmunda, szesnastoletnia aktorka Anne Poplewell wcieliła się w postać Zuzanny, a William Moseley (17 lat) został filmowym  Piotrem. 
Uczestnicy sobotniego spotkania mieli okazję obejrzeć fragmenty filmu oraz imponujący rozmachem i rozbudzający apetyt zwiastun, a także zajrzeć za kulisy produkcji. Sami twórcy nie ukrywają, że  projekt jest gigantyczny: To przedsięwzięcie o wiele większe, niż „Władca pierścieni”; największe w historii kina – mówił Howard Berger, twórca dekoracji i kostiumów. – W tamtej trylogii mieliśmy do czynienia z dwoma podstawowymi gatunkami fantastycznych istot – orkami i goblinami. Tutaj mieliśmy ich aż 23!
Film opowiada historię czwórki rodzeństwa – Łucji, Zuzanny, Edmunda i Piotra Pevensie – które odnajduje drogę do tajemniczej krainy Narnii zamieszkałej przez mityczne stworzenia i mówiące zwierzęta. Bramą do tego niezwykłego świata okazuje się stara szafa w wiejskim domu należącym do nieco dziwacznego Profesora. Narnia od stu lat znajduje się we władzy złego czaru, a jej mieszkańcy żyją w ciągłym  strachu.  Dzieci pomagają prawowitemu władcy - Lwu Aslanowi – pokonać Białą Czarownicę, która zamieniła bajkową Narnię w kraj zła i wiecznej zimy.
 Podczas spotkania wydawnictwo Media Rodzina zaprezentowało nową, piękną edycję siedmioksięgu Lewisa, a szef wydawnictwa – Robert Gamble podkreślił z radością: Z przedstawionych fragmentów filmu można wnioskować, że twórcy dochowali wierności idei Lewisa. To wspaniałe i wzruszające! Natomiast prof. Grzegorz Leszczyński (Uniwersytet Warszawski), który opowiadał o twórczości Lewisa i o  jego filozofii, zwrócił uwagę na niesamowitą siłę „Opowieści z Narnii” oraz na bardzo istotny fakt, decydujący o  uniwersalności przekazu tej historii: Lewis nigdy nie trywializował przedstawianych treści. Zapewne dzięki temu, choć twórczość pisarza często jest traktowana jako literatura dla dzieci, trafia z łatwością także do  dorosłych. Wśród gości był także obecny tłumacz „Opowieści z Narnii” – Andrzej Polkowski, któremu młodzi czytelnicy zawdzięczają spolszczenie przygód Harry’ego Pottera.

Informacja własna.

30.03.05

 

We wtorek, 29 marca, w warszawskim klubie „Foksal 19” odbył się zjazd miłośników i znawców twórczości kultowego brytyjskiego pisarza science-fiction – Douglasa Adamsa. Spotkanie odbyło się w związku ze wznowieniem jego najpopularniejszej książki „Autostopem przez Galaktykę” (która ukaże się w maju, nakładem wydawnictwa Albatros) i z zapowiadaną na czerwiec polską premierą jej ekranizacji (światowa premiera już za miesiąc!). Wśród zaproszonych gości znalazł się wybitny znawca i fan galaktycznych wojaży, a zarazem „etatowy” tłumacz Adamsa – Paweł Wieczorek oraz dziennikarski ekspert w sprawach s-f – Wojciech Orliński („Gazeta Wyborcza”). Fragmenty „Autostopem przez Galaktykę” przeczytał, z właściwą sobie swadą, Borys Szyc, który został obwołany idealnym kandydatem na polskie wcielenie głównego bohatera książki – Arthura Denta. 
Paweł Wieczorek chętnie opowiadał o perypetiach z tłumaczeniami Adamsa, o swojej fascynacji jego twórczością, o „drugoobiegowym” życiu „Autostopem…” w latach osiemdziesiątych i niezaprzeczalnej „ekranowości” tej prozy. Zdradził też, że dużo lżej mu się pracowało nad pierwotnym przekładem sprzed dwudziestu już niemal lat, niż nad tym właśnie ukończonym. Powód? Silnie odczuwalny oddech „kultowości” i bacznie śledzące każdy przecinek oczy fanów Adamsa.
Wojciech Orliński natomiast – który miał już okazję zapoznać się w Londynie z obszernymi fragmentami filmu – podkreślał humor tej opowieści, czerpiący przede wszystkim z groteski i absurdu rodem z „Latającego Cyrku Monty Pythona”, którego twórcy należeli zresztą do przyjaciół autora galaktycznego cyklu. 
Obaj panowie zwrócili także uwagę na antydepresyjną rolę tej historii… bo cóż może być bardziej przygnębiającego niż to, co się przytrafia głównemu bohaterowi, dziennikarzowi radiowemu Arthurowi Dentowi: jego planeta przestaje istnieć, a on sam pozostaje jedynym Ziemianinem we Wszechświecie, który w dodatku musi udać się w międzygalaktyczną podróż w szlafroku i w kapciach. 
Film „Autostopem przez Galaktykę” wejdzie na polskie ekrany 10 czerwca, a książka pojawi się w księgarniach już na początku maja. Polecamy!

Informacja własna.

02.03.05

1 marca w warszawskim Cinema City Bemowo, opanowano wielki pożar! W działaniach wzięło udział około 200 strażaków i kilka wozów bojowych. W chwili pożaru w salach kinowych znajdowało się prawie 600 osób, a ich ewakuacja nastąpiła dopiero po zakończeniu seansu. Zaproszeni goście, którym po ponad dwóch godzinach udało się opuścić strefę pożaru, nie kryli łez wzruszenia.

Po raz pierwszy, w prawie 170-cio letniej historii zawodowego pożarnictwa w Polsce, zdarzyła się sytuacja, w której osoby postronne nie były usuwane z miejsca działań a dziennikarze i fotoreporterzy mogli swobodnie penetrować ,,Strefę 0". Po zakończeniu głównych działań ratowniczo-gaśniczych można było też, bez ograniczeń, porozmawiać ze wszystkimi strażakami obecnymi na miejscu. Tak, w największym skrócie, można streścić przebieg polskiej premiery filmu "Płonąca pułapka".

Realistyczna opowieść o strażaku Jacku Morrisonie (Joaquin Phoenix), który został odcięty przez falę ognia w płonącym, gigantycznym budynku wyraźnie poruszyła widownię. Bohater oczekując na pomoc oddziału, w którym służy od wielu lat, wspomina swoje życie zawodowe: akcje zespołu straży pożarnej w Baltimore, zwanego Ladder 49, serdeczną przyjaźń z jego szefem, kapitanem Kennedym (John Travolta), swoje kłopoty jako nowicjusza w zgranym zespole.

Kapitan Witold Łabajczyk - rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego stołecznej straży pożarnej - powiedział wczoraj, że "Płonąca pułapka" to pierwszy prawdziwy film o strażakach, pomimo, że tym tematem kino zajmowało się już wielokrotnie. Podkreślił także, że nie jest to jedynie obraz ze strażakami w rolach głównych, a przede wszystkim prawdziwa opowieść o ludziach, którzy uprawiają ten zawód.

Kevin Aiston (gwiazda programu "Europa da się lubić"), w mundurze ochotniczej straży pożarnej i towarzystwie zaprzyjaźnionych strażaków z Radzymina, przekonywał premierowych gości, że "Płonąca pułapka" to nie tylko obraz przedstawiający pracę odważnych ludzi, ale też umiejętne pokazanie tego, co dzieje się w ich sercach, z rzetelnym opisaniem prawdziwych emocji i, co najistotniejsze, pokazaniem przeżyć najbliższych.

Przypominają się słowa Joaquina Phoenixa, odtwórcy głównej roli, który mówił po zakończeniu zdjęć: Jeśli strażacy po obejrzeniu tego obrazu uznają, ze faktycznie oddaje ich doświadczenia, dostaniemy to, czego pragnęliśmy. W Polsce im się udało, twórcy mogą być zadowoleni!

Informacja własna.

03.02.05

 

Podczas konferencji prasowej (2 lutego) z twórcami polskiego dubbingu do filmu „Kubuś i Hefalumpy”, która odbyła się w Cinema City Arkadia, 186-ta drużyna zuchów "Przyjaciele Stumilowego Lasu", która działa przy Szkole Podstawowej nr 32 ul. Lewartowskiego 2 w Warszawie, wręczyła Kubusiowi sprawność zucha. Nasz bohater, już jako dumny zuch, pozował do zdjęć i zaprzyjaźniał się ze swoimi stołecznymi fanami. Paczka ze Stuwiekowego Lasu wzbudziła głośny aplauz i niehamowane wybuchy radości.
Prócz Kubusia, Prosiaczka, Tygryska i Kłapouchego na konferencji zjawili się także autorzy polskiego dubbingu. Uczestnicy spotkania mieli przyjemność poznać Macieja Kujawskiego – etatowy głos Kubusia, który z żalem stwierdził, że ani trochę wizualnie nie przypomina misia oraz czarującą młodą gwiazdę polskiego dubbingu – Witta Apostolakisa, wcielającego się w rolę młodego Hefalumpa – Lumpka. Witt opowiadał jak bardzo lubi pracę w studio i jak fantastycznie pracuje się z panią reżyser Joanną Wizmur (w filmie wcieliła się w rolę mamy Lumpka). Nie chciał niestety zdradzić tajemnicy kompletnie zaraźliwego, lumpkowego śmiechu: Pani Joasia ma swoje sposoby. Miny i łaskotki to nie wszystko, są jeszcze specjalne zaklęcia, ale ich nie mogę zdradzić! – opowiadał Witt. 
Polscy widzowie nie dość, że będą mieli przyjemność obejrzeć film jako pierwsi w świecie, to jeszcze do tego będą mogli spotkać się ze swoimi ulubionymi bohaterami w Poznaniu, Gdańsku, Łodzi, Krakowie, Zabrzu, Wrocławiu i Warszawie. Wszędzie tam, gdzie pojawią się kubusiowi przyjaciele, dzieci będą mogły się do nich przytulić, potańczyć, zrobić zdjęcie. Kiedy zaś nasi bohaterowie będą odpoczywać, ich wielbiciele zostaną zaproszeni do udziału w konkursach. Zostanie sprawdzona wiedza na temat Kubusia i jego przyjaciół oraz umiejętność czytania książek. W pobliżu  spotkania z ukochanymi bohaterami będzie można także zagrać w kubusiowe gry komputerowe, a w minikinie obejrzeć krótkie filmy z Puchatkiem.

Informacja własna.