Streszczenie

Akcja filmu toczy się 60 lat przed zdarzeniami z „Władcy pierścieni”. Bilba Bagginsa (Martin Freeman), hobbita kochającego ponad wszystko spokój domowego zacisza, zaskoczyła niespodziewana wizyta czarodzieja Gandalfa (Ian McKellen), który zjawił się z kompanią krasnoludów, dowodzoną przez Thorina Dębową Tarczę (Richard Armitage). Drużyna Thorina kontynuuje teraz wędrówkę, by odbić skarb krasnoludów z Samotnej Góry, której strzeże przerażający smok Smaug. Podróżnicy przetrwali atak orków i goblinów, ale czyhają na nich nowe niebezpieczeństwa. Orkowie zresztą nie rezygnują z pościgu...

„Hobbit: Pustkowie Smauga” to druga część trylogii. Wszystkie zrealizowano w technice 3D.

do góry

 

„Hobbit” – jak to się zaczęło

Powieść, pomyślana jako utwór dla dzieci, współcześnie jest uznawana za zapowiedź i niejako prolog do „Władcy pierścieni”. Do dziś sprzedano na całym świecie ponad 100 milionów egzemplarzy książki, przetłumaczonej na 50 języków. To utwór, w którym Tolkien, uznany filolog, poeta i pisarz, dopiero zaczął rozwijać mitologię Śródziemia, zamieszkałego przez hobbity, elfy, krasnoludy oraz inne stworzenia. Powieść powstała pod wpływem staroangielskich legend, których badaniem zajmował się Tolkien. Wielu badaczy zwracało też uwagę na wojenne doświadczania twórcy, który brał udział w I wojnie światowej, co odcisnęło piętno na jego światopoglądzie. W Polsce ukazały się trzy przekłady „Hobbita”: Marii Skibniewskiej (z wierszami w tłumaczeniu Włodzimierza Lewika – 1960), Pauliny Braiter (zatytułowany „Hobbit, czyli tam i z powrotem” – 1997) oraz Andrzeja Polkowskiego (2002). W 1966 nakręcono krótką animację „The Hobbit”, a w 1977 roku dokonano animowanej adaptacji telewizyjnej (reżyseria: Jules Bass, Arthur Rankin jr., głosu Gandalfowi użyczył słynny reżyser John Huston), w formie musicalowego widowiska familijnego. Po premierze film oceniono łagodnie, acz bez większego entuzjazmu. „Hobbita” wielokrotnie adaptowano na scenę, pojawiały się też komiksy na podstawie słynnego utworu, a w ostatnich latach – gry komputerowe. 

Peter Jackson i Fran Walsh (jego żona i współscenarzystka) wyrazili zainteresowanie ekranizacją „Hobbita” już w 1995 roku. Miała to być pierwsza część trylogii (dwie pozostałe opierałyby się na „Władcy pierścieni”). Pomysł ten jednak upadł, gdy podjęto decyzję o realizacji trzech filmów na podstawie „Władcy pierścieni”. Ostatecznie postanowiono podzielić „Hobbita” na dwa osobne filmy. Po wielkim sukcesie „Władcy pierścieni” producenci myśleli o szybkim nakręceniu „Hobbita”. Jackson miał jednak wtedy inne plany. – Byłem przekonany, że „Władca pierścieni” to doświadczenie wyjątkowe, jedyne w życiu i nie myślałem, że jeszcze kiedyś wrócę do Śródziemia. Okazało się jednak, że można mieć niepowtarzalne doświadczenie życiowe dwa razy – mówił. 

W kwietniu 2008 funkcję reżysera objął słynny Meksykanin Guillermo Del Toro („Labirynt fauna”). Jackson miał produkować film i być jednym ze scenarzystów. Scenariusz zaczął powstawać w sierpniu 2008 roku, a nad tekstem pracowali Del Toro, Jackson, Walsh oraz Philippa Boyens. Del Toro napisał scenariusz do pierwszej części filmu, zaś Jackson, Walsh i Boyens do drugiej. Następnie zamienili się tekstami i wnieśli poprawki. 

Początkowo zakładano, że pierwsza część filmu będzie ekranizacją książki, a druga stworzy fabularny pomost pomiędzy „Hobbitem” i „Władcą pierścieni”. Jednak w 2009 roku, w wywiadzie dla magazynu „Empire”, Del Toro zapowiedział, że obie części będą oparte na powieści „Hobbit”. Ostatecznie wykorzystano także przypisy, jakie stworzył Tolkien do „Władcy pierścieni”. W powieści zajmują aż 125 stron, rzucając światło na historię Śródziemia. 

W końcu, po licznych namowach producentów, na krześle reżysera zasiadł jednak Jackson (październik 2010), a Del Toro, który zrezygnował z reżyserowania filmu z powodu opóźnień w realizacji, zajął się innymi projektami. Zdjęcia ruszyły 21 marca 2011 roku w Nowej Zelandii i zakończyły się 6 lipca 2012 roku tamże. Dokonano jednak jeszcze dokrętek, związanych z decyzją o przekształceniu „Hobbita” w trylogię, o czym w lipcu 2012 roku poinformował Peter Jackson. Miało to związek z dużą objętością nakręconego materiału i ze sporymi, wciąż niezrealizowanymi, partiami scenariusza. 

W filmie spotykamy wielu znanych z „Władcy pierścieni” aktorów. Ian McKellen powrócił jako Gandalf Szary. Ponownie pojawili się także: Cate Blanchett jako królowa elfów Galadriela, Ian Holm jako Bilbo w starszym wieku, Christopher Lee jako czarodziej Saruman, Hugo Weaving jako elficki władca Elrond, Elijah Wood jako hobbit Frodo, Orlando Bloom jako elficki łucznik Legolas oraz Andy Serkis w roli Golluma. 

Martin Freeman („Autostopem przez Galaktykę”, serial „Sherlock”) objął główną rolę – Bilba Bagginsa, zaś Richard Armitage – Thorina. 

Film nakręcono z wykorzystaniem nowoczesnych kamer cyfrowych RED EPIC. Na planie było aż 30 sztuk tego zaawansowanego technologicznie sprzętu. W kwietniu 2011 reżyser ujawnił, że zdjęcia do filmu powstają w prędkości 48 klatek na sekundę zamiast standardowych 24, w celu zwiększenia jakości i płynności obrazu. Jackson w pełni świadomie podjął decyzję nakręcenia nowej trylogii w technice 3D. 

Pierwszy film nowej trylogii, pomimo obaw części komentatorów, odniósł oszałamiający sukces kasowy (wpływy szacuje się na ponad miliard dolarów!). I – wbrew obawom wielu – prestiżowy. Świat stworzony przez Tolkiena i jego najzdolniejszego adaptatora – Jacksona, po raz kolejny podbił armię starych i całkiem nowych fanów. 

– Świat Tolkiena jest niezwykle bogaty. Gdy odwracamy kolejną stronicę, napotykamy następne opowieści lub ich zalążki, nowe, intrygujące postaci, opisy fascynujących miejsc, czasem kompletne, czasem ledwie zarysowane – mówił Jackson. Scenarzyści – jak w przypadku poprzedniego filmu – bardzo skrupulatnie przestudiowali liczące 125 stron przypisy zamieszczone we „Władcy pierścieni” i opisujące świat Śródziemia. Scenarzystka Fran Walsh zwracała uwagę, że twórcy filmu nie rozstawali się ani przez chwilę z myślą, że druga trylogia powinna stanowić całość z pierwszą, przy pewnej różnicy tonu, która nie powinna ich zdaniem jednak dominować. – Największym wyzwaniem było zachować ducha książki i jednocześnie sprawić, by klimat i styl tworzyły jedność z „Władcą pierścieni” – tłumaczyła Walsh. – Nie zapominaliśmy, że „Hobbit” jest opowieścią, nieco bardziej beztroską, ale przecież w ostatniej części pojawia się mroczny i twardy ton, który znamy z „Władcy...”. Coraz mocniej akcentowane są kwestie władzy i odwagi, chciwości i poświęcenia. Byliśmy przekonani, że drugi film musi być bardziej mroczny. Z takim założeniem pracowaliśmy. 

do góry

 

Inne atrakcje

Zdjęcia do filmu powstawały, podobnie jak w przypadku poprzedniego „Hobbita”, głównie w potężnych studiach Stone Street Studios, na półwyspie Miramar Peninsula w Nowej Zelandii i na kilku nowozelandzkich wyspach. Przedtem jednak opracowano scenografię. John Howe i Alan Lee, słynni ilustratorzy dzieł Tolkiena, przedstawiali swe malarskie koncepcje Jacksonowi. Lee mówił: – Rysowaliśmy i malowaliśmy to, co sobie wymarzyliśmy. Potem Peter i jego ekipa sprowadzali nas na ziemię. Następnie scenograf Dan Hennah stworzył ze swym zespołem 94 wirtualne makiety Śródziemia w skali 1:16 i 1:25. Wreszcie przystąpiono do budowy dekoracji w realu, zatrudniając armię doświadczonych rzemieślników. Tak tłumaczył Jackson swe intencje: – Widzowie mieli zobaczyć podobny świat, jak w poprzedniej trylogii, ale o 60 lat wcześniejszy. Strzegliśmy się wszelkich bezpośrednich powtórzeń. Przygotowano 752 peruki i 236 sztucznych bród; tylko na potrzeby Miasta nad Jeziorem sporządzono 400 kostiumów, inspirując się ubiorami z Europy Wschodniej, Chin, Tybetu i Rosji. 

Jackson użył ponownie techniki 3D: – Komponuję ujęcia identycznie jak w zwykłym filmie; trzeci wymiar to dla mnie dodatkowy bonus. Obecnie, najnowszej generacji kamery 3D pozwalają na coraz większą swobodę.

Plenerowe zdjęcia poza studiem kręcone przez dwie ekipy (drugą kierował Andy Serkis, odtwórca roli Golluma) trwały dziewięć tygodni. Zdjęcia górskie w Old and Pillar Range utrudniała pogoda, a sprzęt trzeba było w całości transportować śmigłowcami. Ekipa była szczególnie dumna z dekoracji drewnianego domu Beorna, z wielkim dziedzińcem, którego wygląd zainspirowała architektura norweska i siedziby Wikingów. Wnętrze domu wybudowano w studiach w Wellington. 

W studiu powstała dekoracja Mrocznej Puszczy, z 32 potężnymi drzewami z polistyrenu i bajecznie kolorową roślinnością, którą „odbarwiono” nieco za pomocą komputera. – Na planie osiągnęliśmy psychodeliczny efekt, jak w 1967 roku – śmiał się Jackson. Pająki powstały dzięki komputerowej animacji, ale ich sieci były zupełnie realne – wykonane ze specjalnego plastikowego tworzywa. Wnętrza elfickiej Fortecy Thranduila przypominały stylem Rivendell i nawiązywały do art nouveau. 
Wielce kłopotliwa była scena ucieczki krasnoludów rzeką w beczkach – zbudowano potężny basen z hydraulicznie regulowaną wodą, połączono to z sekwencjami plenerowymi nakręconymi nad rzeką Pelorus. Potrzebne do tej sceny potężne wiry wodne sfilmowano przy zaporze Aratiatia na jeziorze Taupo. W pustych beczkach zainstalowano kamery i poproszono, by załoga tamy spuściła wodę. Potem dodano ludzi w beczkach za pomocą technik komputerowych. 

Miasto nad Jeziorem, składające się z 40 drewnianych budynków i inspirowane architekturą celtycką i rosyjską, powstało w dwóch wielkich halach zdjęciowych. – Myślę, że osiągnęliśmy świetny efekt, trochę przypominający dickensowski Londyn, trochę kino noir – mówił zadowolony Jackson. W studiu powstała też potężna dekoracja miasta w górze, Ereboru, wraz z budzącym podziw skarbcem. Wykorzystano monety z gumy pociągnięte pozłotą, 170 tysięcy aluminiowych monet oraz ponad 2000 sztuk biżuterii. Rzecz jasna, ze względu na potężne rozmiary Smauga, zmultiplikowano jego skarby za pomocą technik komputerowych.

Za muzykę był po raz kolejny odpowiedzialny Howard Shore, który skomponował wiele nowych tematów (np. temat Smauga), czuwał także nad rejestracją muzyki chóralnej (w językach wymyślonych przez Tolkiena), wykonanej przez chór London Voices. Piosenkę „I See the Fire” skomponował i wykonał Ed Sheeran, dwudziestodwuletni Anglik nominowany do nagrody Grammy. – Muzyka Howarda Shore'a wybija się znacząco ponad filmowe obrazy – mówił Jackson. – To wyjątkowy podkład dźwiękowy. Shore tworzy epicki, muzyczny świat, który istnieje całkiem samodzielnie. Muzykę do „Władcy pierścieni” wykonywały najwybitniejsze orkiestry świata. Odbyło się w sumie ok. 300 koncertów. Pierwszy zagrała The New Zealand Symphony Orchestra and Chorus podczas uroczystej premiery filmu w Wellington (Nowa Zelandia) w 2003 roku. Kompozycje Shore'a to część wielkiej filmowej legendy. Nic dziwnego, że Sheeran czuł się ogromnie uhonorowany zaproszeniem do udziału w nowym, muzycznym przedsięwzięciu. – Peter Jackson to jeden z moich ulubionych reżyserów moich ulubionych filmów – zdradził. – A „Hobbit” to pierwsza książka, którą przeczytałem jako dzieciak. Dlatego praca przy ścieżce dźwiękowej do tego filmu tak wiele dla mnie znaczy. Jackson komentował: – Ed Sheeran jest prawdziwym fanem Tolkiena, a przy tym błyskotliwym muzykiem i piosenkarzem. „I See the Fire” to jego muzyczna odpowiedź na film. Jest doskonała! 

do góry